Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odlot


za trzy dni, a we mnie napiecie rosnie! Juz sie wszystko gotuje, napiecie siega zenitu! Sa (nawet) problemy z oddychaniem, tzw."panic attack"...W zwiazku z rosnacym napieciem przed-podroznym, nie daje sie przezyc bez awantury z mezem, no i do tego - przedmiesiaczkowe napiecie! A wyobraznia podsuwa mi katastroficzny lot naszego samolotu! Chyba zwariuje! Zoladek sciska swa zawartosc, rece sie trzesa, tylko d l a c z e g o   tak sie dzieje tym razem? Nie raz lecialam samolotem, nie raz z cala rodzina( dokladnie-dwa razy), ale czegos takiego przed podrozami nie przezywalam...Moze z wiekiem przychodzi swiadomosc przemijania i kazda chwila wydaje sie byc ostatnia? jeno wiem, przede mana - strach, we mnie - strach,  cieniem sie kladzie  - strach...
  • magdast

    magdast

    28 lipca 2009, 23:01

    Krysiu ten komentarz to odpowiedz na raz na dwa twoje wpisy ..ja też łapi się na tym że patrzę na kogoś ..i myslę kurcze całkiem niedawno też tak wyglądałam , tylko dziesięc kilo od ideału ...a nie mogę nic zrobić i ciągle idę w drugą stronę .... też sobie nie radzę ..ej możg mózg ... a z drugiej streony ...gdzie jesteś w Polsce ....???