Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzisiaj w pracy rozmawialam


ze specjalista od przesczepow plucnych, az zazenowalam sie jak moglam zadac tak glupie pytanie, a wlasciwie, ze nie wiedzialam sama odpowiedzi. Niestety, odpowiedz jaka uslyszalam, nie podniosla mojego nastroju ...Chodzi o Brata, ktory walczy z rakiem pluca prawego.Ech, zycie...Siostra wlasnie wydobrzala na tyle, ze mozna przygotowywac Ja do przeszczepu szpiku kostnego, a tu z Bratem jest nie za wesolo...Na szczescie pracy mam sporo, bo sezon urlopowy jest dla mnie sezonem zniwnym na kasiore, wiec jezdze, sprzatm, zarabiam, mniej mysle...Modle sie , choc czasem braknie sil, ale...A tak w ogole, kiedy ja sie wezme za diete? Nic w tej sprawie nie rusza sie (samo).
  • calcjum

    calcjum

    24 sierpnia 2009, 14:39

    nie każdego byłoby stać na taka prace a o wagę sie nie martw przyz takie sksplozji ruchu to cos zawsze drgnie ..A..czy zawsze myslałas o takiej pracy? To bardzo dołujące choc nie powiem często błyska iskierka nadziei ale tak naprawdę?....