Postanowilam ... nic nie robic! Dali mi list do podpisania na zgode przeprowadzenia jakis rozmow z Corka, a ja nie podpisalam tego, i nie wiem,co z tego wyniknie? Corka jak zawsze-przylepa, kocha swoja mamusie, i w ogole nie pamieta, ze narozrabiala, wiec...Jesli mnie zapytaja , dlaczego ociagam sie z odpowiedzia, to co ja powiem? Powiem, ze jestem w trakcie rozwazania "za i przeciw" calej tej aranzacji, i wtedy wyloze Im Wszystkim moje obawy...A z reakcji Ich wywniskuje, czy chca mi pomoc, czy tylko nadac sprawie "urzedowy charakter", a poki co, zyje dniem codziennym - piore , gotuje, sprzatm, gotuje, pomagam Dzieciom, czesze, pomagam Im wybrac ubrania do szkoly, caluje, glaszcze, czasami -krzykne, ale nie bije, bo ja potworem nie jestem! Inna sprawa, ze i przed klapsem na tylek tak sie wzdrygam, ale -swoja droga, nie ma takiej potrzeby, bo Coreczka nawet glosu nie podnosi na mame, taka potulna jest, a przeciez, ja Jej niczym nie strasze, nie wnikam z Nia w proceduralne sposob uczynienia Ja szczesliwa przez jakies Grono Szacownych Obroncow Wolnosci Dziecka Zniewolonego...Nic z tych rzeczy...Ela vita continua....
magdast
24 listopada 2009, 18:07...a czasami sobir myslę ze mozeby córeczce uświadomić ..jakie są jej konsekwencje jej działań???
karinadulas
24 listopada 2009, 07:46współczuje tych mysli kłebiacych sie pod czaszka i strachu co bedzie dalej...powodzenia
reniusia36
23 listopada 2009, 22:14Czyli jeszcze nic nie wiadomo? Domyslam się jak musisz się z tym czuć..