no więc było weekendowo - NIEdukanowo
może nie to że dużo, no ale nie to co trzeba ... kawałek pizzy, magnum gold mniaaaaaam, obiadek z frytek i smażonych kotlecików ....itp
o i tak
ale waga o dziwo łaskawa dla mnie dziś ... tylko 0,1 kg więcej
także dalej do celu
zmęczona jestem .... psychicznie jakoś .... to przez choróbsko synka ... w pt kontrola - a że poprawa widoczna byłam przekonana że usłyszę że praktycznie końcówka ... a tu dooopa wielka - osłuchowo straszne pogorszenie, mega szmery w płucach, natychmiastowe inhalacje ... i dziś kolejna wizyta ... ciekawe co usłyszę ..ehhh
syla86
4 kwietnia 2011, 09:07też tak chcę u mnie waga się zbuntowała i bez grzeszków trzyma 8 po 5 ehh ... zdrówka dla synka bo to najważniejsze ! pozdrawiam
zoykaa
4 kwietnia 2011, 08:21zdrowka dla synkla.A Ciebie nie l;ubie,grzeszysz (i grzeszylas na remnontach)a waga i tak guzik ci szla w gore!Ja sie tak nie bawie!!!Nie i nie!