Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót na dobre tory


Po wczorajszym złym rozłożeniu posiłków w pracy do domu wpadłam tak głodna że pochłonełam na początku obiad planowany ( 3 kotlety z indyka prawie bez tłuszczu , warzywa na patelnie i szklane kefiru)

ale potem w amoku zjadłam :

kromkę  chleba z kotletem i posypana parmezanem i keczupem , i miskę kaszy manny bardzo  słodkiej z dżemem z czarnej porzeczki , było mi nie dobrze ale i tak jadłam.

po zjedzeniu wszystkiego miałam takie wyrzuty sumienia , że wywołałam wymioty i wszystko zwróciłam....

Dzisiaj  elegancko :

kawa z mlekiem 

śń: dwie kromy żytniego , sałatka lisner śledziowa, ogórek małosolny 

kawa z mlekim

2śń: jedna kromka żytniego serek wiejski ze szczypiorkiem, ogórek małosolny

kawa z mlekiem = 840kcal 

Obiad: dwa kotlety z indyka warzywa na patelnie z kuskusem, kefir 550 kcal

Podwieczorek: owsianka z jogurtem mlekovita 160 kcal

Kolacja :  nachosy z sosem serowym i chilli 570kcal( randka w kinie z mężem)

======== 2150kcal

Tak dla swojej motywacji wstawiam zdjęcia swojego otluszczonego cielska , zrobie porównanie za miesiąc czy będzie jakiś progress :( :*