Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żywienie dzieci


CZEŚĆ :)

Wczoraj wychodziłam od chłopaka, który odwoził mnie do domu. Jego siostra ma pięcioletnie dziecko, którego akurat pilnowali jego rodzice. Dzieciak był chory, z gorączką, na antybiotyku chyba. 
- zajedziesz do Mcdonalda jak będziecie wracać? zapytała moja przyszła teściowa
- po co...?
- Filipek mówi, że zje frytki
- chcesz dać choremu dziecku fast fooda? - zareagował mój chłopak
- a co, nic ma nie jeść?! rano zjadł tylko kilka chipsów, to chyba lepiej żeby zjadł frytki niż nic! kup cały zestaw, może zje więcej. 

M A S A K R A! 


Może mam trochę zbyt wielkiego świra na punkcie zdrowego odżywiania, zwłaszcza dzieci, ale to rozwaliło mnie totalnie. I ja to widzę tak: oczywiście, że lepiej aby nic nie zjadł, niż zjadł byle co, co może jedynie spowoduje ból żołądka, bo na pewno nie wzmocni w chorobie. A druga sprawa jest taka, że dziecko z pewnością wie co robi odmawiając jedzenia i wie, że babcia wtedy kupi frytki. To już nie pierwszy raz. Kiedyś, w święta, chyba wielkanocne, gdy stół uginał się od żarcia jechaliśmy do Maka po zestaw dla biednego Filipka bo mało zjadł.  No ale nie moja sprawa.

Jednak gdy będę miała swoje dziecko to będę musiała o tym z nimi porozmawiać. Słodycze słodyczami i ciastka, czy czekolady odmawiać nie będę i w miarę rozsądku moje dzieci będą je jeść jak będą chciały. Ale na fast fooda to chyba nigdy nie zabiorę. Tak samo jak nie kupię chipsów. Na pewno poznają ten smak, ale oby jak najpóźniej i będą wiedziały, że w domu tego nie jemy. I tu nie chodzi nawet o wagę, ale o zdrowie. 

Ja też tak zostałam wychowana i później wcale się nie rzucałam na fast foody, a właśnie odwrotnie, pamiętałam że to coś niedobrego i wcale, a wcale nie ciągnęło mnie do tego. Nigdy nie widziałam jak rodzice zamawiają takie jedzenie i chyba dlatego miałam takie podejście. 

To nie na fast foodach utyłam. 

Jak takie coś: 

może być smaczniejsze od na przykład tego: 

NO JAK? :( 

A jeśli już hamburger to taki: 

Zdrowy, domowy. 

  

HAHA. 

  • Shibutek

    Shibutek

    26 marca 2015, 10:58

    Zdrowego, domowego hamburgera... Zjadłabym :)

  • Vivien.J

    Vivien.J

    25 marca 2015, 22:06

    Ojej... Nie sądziłam, że takie sytuacje mają miejsce w polskich domach, raczej tylko na ekranach w polskich domach :P Dla mnie kosmos.

  • Karo8912

    Karo8912

    25 marca 2015, 11:18

    wiesz wygrać z babciami jest bardzo trudno, bo one są tak zakochane we wnukach, że nie myślą racjonalnie, albo celowo robią na złość rodzicom. Ostatnio moja teściowa nosiła małą na rękach kiedy ta spała. Jak zapytałam, czy musi spać na rękach to ona stwierdziła, że u babci to musi. Tylko, że chyba zapomina, że ja później zostaję z nią sama i chciałabym w miarę normalnie funkcjonować.

  • emigrantka230

    emigrantka230

    24 marca 2015, 18:16

    Nie mam komentarza do tej sytuacji, ja swojego dziecka na pewno nie będę karmiła fast foodem.

  • fokaloka

    fokaloka

    24 marca 2015, 17:03

    Ale te dzieciaki są cwane, robią z tymi babciami co chcą :)

  • 106days

    106days

    24 marca 2015, 13:44

    Skąd ja to znam? Moja ciocia doczekała się po kilku latach starań dziecka i rozpieszcza słodyczami, myśląc, że to dobre podejście. A co do fast foodów... domowe hamburgery- ciemna bułka, grillowany filet z kurczaka, masa warzyw.. najlepsze co może być. Te z Mc Donalds się nie umywają.

  • vitalia92

    vitalia92

    24 marca 2015, 12:43

    moja ciotka - siostra mojej mamy.. idento ;d jak bylam tam u nich we wakacje to codziennie slyszalam "jedz, jedz odchudzala sie bedziesz w domu". Wszyscy wiecznie ruszali brodami to i ja nie wytrzymalam ;/ bylam tam wtedy chyba 2 tygodnie, kilka dni sie jakos trzymalam, a potem.. wrocilam do domu z dodatkowymi kg ;d a jej wnusia dziewczyna 19 lat a niedlugo w drzwiach sie nie zmiesci ;/

  • naja24

    naja24

    24 marca 2015, 10:49

    Haha skąd ja to znam u mnie jest nie kończąca się walka od chyba dobrych 10 lat w pewnym momencie skończyło się tak że dzieci miały zakaz chodzenia bez nadzoru do babć i cioć a jak babcia chciała zobaczyć wnuki to mogła przyjść do nas. Strasznie mnie wkurza że ja się staram żeby zdrowo jadły, pieniądze na dietetyków wydaje ( musiałam teściowa upasła mi syna przez 2 miesiące ponad 15 kg ) a oni jakby nigdy nic że od tego są babcie żeby rozpieszczac tylko jak dzieci od grubasów wyzywają to matka musi patrzeć na rozpacz dziecka nie wspomnę już o aspektach zdrowotnych. Straszne to jest i widze że wszędzie ten sam problem.

  • Chesill

    Chesill

    24 marca 2015, 09:27

    W rodzinie mojego M też jest taka parka..ale obydwoje nie widzą nic w tym złęgo.. a mały już jest większych rozmiarów (3 latka..) . ..

  • angelisia69

    angelisia69

    24 marca 2015, 09:17

    no to niezle,dziecko chore to witamin potrzebuje,a co mu dadza fast foody czy chrupki :/ Ja swojemu synowi nie bronie jesc slodyczy i czipsow,ale ma ustalona jedna przekaske na dzien: "paczka czipsow" "batonik" "serek smakowy" a reszte to zjada normalne posilki,na podgryzke ma zawsze kabanosy,jablko,i wafle ryzowe.A fast food,zabiore go raz na pol roku do MC albo zamowie pizze.Ale ogolem frytki mu robie w domu jesli ma ochote,i zazwyczaj na znikomej ilosci tluszczu a hamburgery robimy domowe zamiast hambuksa grillowana piers z kurczaka i to mu smakuje