CZEŚĆ
Słyszeliście o strefie komfortu? Jest to miejsce, w którym czujemy się bezpieczni. Żyjemy sobie powoli, spokojnie, wiedząc co czeka nas każdego dnia. Nie ma tam ryzyka, większych emocji, stresu, strachu czy niepewności. Brzmi dobrze? Niby tak. Ale każdy z nas od czasu do czasu potrzebuje jakichś bodźców, wyzwań, satysfakcji z czegoś. W strefie komfortu niestety nie ma i tego.
Dlaczego o tym piszę?
Sama z tym teraz walczę. Nie jestem osobą przebojową, a raczej spokojną. Lubię kontakt z ludźmi, ale niekoniecznie lubię wchodzić do zgranej już grupy osób. A tak się stało. Uczę się wszystkiego od podstaw, a każdy patrzy mi na ręce.
O tak, zdecydowanie wyszłam poza strefę komfortu i muszę powiedzieć, że z jednej strony jest stres i strach, ale nie jest on destrukcyjny. Ludzie są sympatyczni, pomocni. Szef wyrozumiały. A po każdym dobrym dniu, zrobionym postępie, nauczeniu się nowej rzeczy czuję wielką dumę i radość. Potrafię. Osiągam wyznaczone sobie cele. Powoli, systematycznie.
Naprawdę, polecam się przemóc. Na pewno jest tyle rzeczy, które chcielibyśmy zrobić, ale coś wewnątrz nas hamuje. Boimy się porażki, wyśmiania, przegranej. Ale ktoś kiedyś powiedział, że "lepiej żałować tego co się zrobiło, niż żałować, że się nawet nie spróbowało" I to jest sama prawda.
Działajmy. Pokonujmy własne bariery. Po to żyjemy, by uczyć się, osiągać cele i tworzyć kolejne stopnie do przekroczenia. Najgorzej stanąć w miejscu. Czasami lepiej się cofnąć by nabrać rozpędu, niż bezruchu tkwić w tym co znane.
Jest tyle obszarów, w których możemy się realizować i tyle sytuacji, w których czujemy lęk. Ja sama mam jeszcze tyle do przeskoczenia.
PA! :*
FitnessLady23
16 sierpnia 2015, 19:40Uwielbiam Twoje wpisy -zawsze dają do myślenia - a mogła byś napisać na co zwracał uwagę Twój pracodawca na rozmowie kwalifikacyjnej? tez chciałabym pracować na podobnym stanowisku jak ty dlatego pytam.Pozdrawiam
laauraa
16 sierpnia 2015, 21:26W sumie to nie wiem czemu mnie wybrał, na rozmowie kazał mi opowiedzieć o sobie, wymienić 3 cechy pozytywne, 3 negatywne, zapytał czemu chciałabym pracować w jego firmie i na tym stanowisku. Nie miałam żadnego doświadczenia na podobnym stanowisku, a zadzwonili do mnie.. sama się zdziwiłam.
FitnessLady23
20 sierpnia 2015, 14:48To pewnie przez urok osobisty;)Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
pani00motywacja
15 sierpnia 2015, 03:20chyba wlasnie mnie do czegos przekonalas…;)
chocobum
14 sierpnia 2015, 22:35Faktycznie jest to jakiś sposób, czasem też tak robię i zawsze czuję się wtedy lepiej. I ogólnie wyjście do ludzi pomaga, bo nie myśli się tyle o sobie i swoich problemach :) tylko teraz jestem na etapie "schudnę to zrobię to, to i to, pojadę tam i tam". Wszystko odkładam na później.
Vivien.J
14 sierpnia 2015, 21:54Też uważam, że pozytywny stres istnieje ;) A co do przełamywania się... Satysfakcja jest potem ogromna, to prawda. Ale często brakuje jednak odwagi... Podziwiam, że dajesz sobie radę w pracy, która jest właściwie nowym morzem o nowych możliwościach. Brawo ;)
KlaudiaGriffin
14 sierpnia 2015, 20:59nie ma czegos takiego jak pozytywny stres;)
laauraa
14 sierpnia 2015, 21:10A ja uważam, że jest. Przytaczam pierwszy lepszy artykuł w internecie: http://stres.jaksobieradzic.pl/artykuly-o-stresie/wszystko-o-stresie/o-stresie/stres-pozytywny.html i zgadzam się z każdym słowem. Stres nie może być długotrwały, nie zawsze jest związany również z negatywnymi sytuacjami. Czasami mobilizuje, pobudza do efektywniejszego działania i daje większe odprężenie, radość gdy stresująca sytuacja dobiegnie końca.
chocobum
14 sierpnia 2015, 20:21dziękuję za komentarz, lubię pisać, pisaniem o wiele łatwiej wyraża się emocje niż mową, nie sądzisz? :) oj tak, znam to skądś, też cieszę się z życia, tak na ogół. tylko czasem dopada mnie taka niechęć. do wszystkiego. do starania się, pozowania, uśmiechania, codziennej walki. dziś niestety taki dzień też mam. jak z tego wyszłaś? :)
chocobum
14 sierpnia 2015, 18:28oj, skąd ja to znam... jestem idealistką, która panicznie boi się popełnić błąd, przez co nie lubię robić nowych nieznanych mi rzeczy, boję się, że ktoś mnie wyśmieje, że sobie nie poradzę itp. staram się przełamywać, ale serio, ciężko mi to idzie.
lukrecja1000
14 sierpnia 2015, 14:17Super wpis Laauroo;-)uwielbiam twoje tworcze poszukiwania wlasnego JA! mam pytanie za 5 zl,czy masz juz chlopaka? Moj syn nie ma dziewczyny a ja tak chcialabym miec juz synowa,ktora jest madra i wartosciowa...Buziaki pieknego weekendu i super wycieczek poza strefe komfortu.-)))))) sciskam i pozdrawiam Julita ze Szwajcarii
laauraa
14 sierpnia 2015, 20:34Hah, dziękuję za miłe słowa :)) tak, tak, mam chłopaka, od 5 lat z jednym i tym samym ;) Polska pozdrawia Szwajcarię i również życzę udanego weekendu ;)
KlaudiaGriffin
14 sierpnia 2015, 10:47Nie zgadzam sie. Po raz kolejny hehe ;) Ogolnie kiedys rozmawialam z taka Pania psycholog i podzielam jej poglad na strefe komfortu. Sa psychologowie,ktorzy uwazaja ,ze ciagle wychodzenie ze strefy komfortu jest dobre, ten ciagly stres zwiazany ze zmianami etc. Co jednak na dluzsza meta nie ma pozytywnych skutkow,czlowiek przebywajacy ciagle w stresie wcale zdrowy nie jest. Nie chodzi tu wiec o WYCHODZENIE ze strefy komfortu a POSZERZANIE wlasnej strefy komfortu. Jesli wychodzisz do nowej pracy,nie wiesz kogo poznasz, to masz element stresu jednak pozniej czlowiek sie oswaja i ta zmiane traktuje juz jako strefe wlasnego komfortu. Takze poszerzanie strefy komfortu-tak, ciagle wychodzenie ze strefy komfortu-nie.
laauraa
14 sierpnia 2015, 11:03No tak, ale żeby poszerzyć tą strefę to najpierw trzeba z niej wyjść :) wiadomo, że później człowiek do nowej pracy się przyzwyczaja i to już jest codzienność, dlatego po jakimś czasie dobrze jest znowu podjąć jakieś wyzwanie, aby nie popaść w rutynę :) życie w ciągłym stresie jest bardzo złe, ale są różne rodzaje stresu, a ten pozytywny przynosi satysfakcję.
angelisia69
14 sierpnia 2015, 10:15rzadko piszesz ale jak juz to zawsze konkretnie ;-) Ja niestety naleze do osob "strachliwych" ktore nienawidza/boja sie wyjsc poza ta strefe komfortu.Najbezpieczniej czuje sie jak mam wszystko na "tip-top" i jakiekolwiek "spontany" sa dla mnie trudne.Chcialabym bardzo to kiedys zmienic,ale mysle ze mnie doskonale rozumiesz :( moze kiedys.
Kaska81
14 sierpnia 2015, 10:08Ja zrobiłam to rok temu i jestem z tego powodu bardzo zadowolona :) Poszlam do pracy, poznałam nowych ludzi a teraz tworzymy fajną paczkę i szalejemy ;) dawniej siedziałam w domu i myslałam tylko o tym jak by tu schudnąc i to całe moje życie.. otrząsnęłam się i ide do przodu :)
Himek
14 sierpnia 2015, 09:55O, coś dla mnie :)