Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Najpiękniejsze wspomnienie świąt



CZEŚĆ


Święta za dni kilka. Poszukuję osoby, która czuje ten klimat. Jest ktoś taki? Dajcie znać. Choinki ubrane, światełka pozapalane, miasta poozdabiane, a mi jak zwykle brak czegoś. I nawet pierogi jedzone bez poczucia winy i przeliczania ich na kalorie, nie przywracają mi radości ze świąt. 

Rok zatacza koło. 

Wiele się wydarzyło, coś zaczęło, coś skończyło. Znów będziemy sobie życzyć zdrowia, szczęścia i pieniędzy. A wcześniej tłoczyć się w przepełnionych sklepach goniąc za zakupami na ostatnią chwilę. 

Rok zatacza koło. 

A jego stałym punktem są między innymi te święta. 

Wiecie co? Chcę czy nie i tak się odbędą. Nikt nie wyprostuje taśmy i czas nie popłynie do przodu usuwając kolację wigilijną z kalendarza. Zróbmy więc może w tym czasie wyjątek. Jeśli ten klimat nie chce przyjść do mnie sam, ja ściągnę go do siebie. I nie zrobię tego tandetnymi ozdóbkami czy kolorowymi światełkami. To przerabiam tyle lat- nie działa. 

Wyciągnęłam wczoraj stary album ze zdjęciami. Przypomniałam sobie jak było kiedyś. Jak potrafiłam cieszyć się z choinki, jak wypatrywałam pierwszej gwiazdki, zasiadałam za stołem, rozpakowywałam prezenty i cieszyłam się z czasu spędzonego z rodziną. Widziałam prawdziwą radość na tych zdjęciach. I ludzi innych niż teraz. 

Czym pachniały wasze święta kiedyś i czy dzisiaj pachną tak samo?
Jakie jest wasze jedno, najlepsze wspomnienie? 

Moje jest proste: wielka, prawdziwa choinka stojąca w kuchni (mieliśmy wielką kuchnię i właśnie tam zawsze stała) i ja stojąca przed nią, gapiąca się na lampki, słuchająca cicho puszczonych gdzieś kolęd i zgarniająca z garnka jedzenie na talerz. Talerz ten kładłam później pod choinką i pisałam karteczkę: dla Mikołaja. Chciałam by zjadł coś w pracy, a tak naprawdę to była dziecięca strategia na sprawdzenie czy on istnieje i czy ubędzie jedzenia z talerza. 

Święta są magiczne gdy jest się dzieckiem.


PA! :*

  • kkasikk

    kkasikk

    20 grudnia 2015, 20:37

    Święta były kiedyś inne. fakt. Już nigdy nie bedą takie same. Ja już nie chcę ich nawet obchodzić. Niestety prawie nikomu z mojej rodziny nie mogę ufać więc to bez sensu.

  • roogirl

    roogirl

    19 grudnia 2015, 22:49

    Hahaha jaki klimatyczny obrazek :) Mogę być tą osobą, bo czuję klimat.

    • laauraa

      laauraa

      20 grudnia 2015, 06:40

      wooo, podziel się nim trochę! :))

  • beaataa

    beaataa

    19 grudnia 2015, 19:47

    Ale przywilejem dorosłości jest kontrola nad tym w czym uczestniczysz. Jako dziecko przychodziliśmy na gotowe, tylko tą jasną stronę się widziało. Potem było różnie. Teraz jest różnie. Możemy wyjechać, możemy kupić, możemy nie sprzątać. Hurra możemy nie sprzątać!! :) Możemy cieszyć się ze spotkania z rodziną, możemy cieszyć się z niespotkania, ale nie wrócimy do atmosfery świąt u babci, która mogłaby napisać to co Ty teraz, że dla niej wcale wtedy magicznie nie było..

    • laauraa

      laauraa

      19 grudnia 2015, 20:07

      Nie wiem czy było czy nie, piszę o sobie. Babcia może wtedy nie cieszyła się ze świąt, ale w dzieciństwie inaczej je przeżywała. Mogę nie sprzątać, mogę jechać na gotowe, mogę nie jechać do rodziny w ogóle, nie zmienia to jednak faktu, że kiedyś uwielbiałam święta, przeżywałam je i czułam ich wyjątkowość i tęsknię za tym, bo świąt już dla mnie praktycznie nie ma, bez względu na to co i jak robię..

  • Cyklamenka

    Cyklamenka

    19 grudnia 2015, 10:49

    To prawda - święta są magiczne gdy się jest dzieckiem. Ja czuje to samo co Ty, niby wszystko to samo a czegoś brak... Ja kojarzę święta jako odwiedziny u babci, gdzie gromadziła się cała masa życzliwych sobie ludzi, nikt się nie popisywał ciuchami z butiku, na choince każda bombka była z innej parafii, do stołu siadało się na zmianę, albo siedziało się na kolanach, na kanapie, przy kominku, w kącie - tyle nas było! Zawsze koło nas biegał pies, wujkowie udawali ze mówi, z dziećmi bawiły się starsze kuzynki, dziadek śpiewał jakieś sprośne piosenki z czasów wojny a babcia za przeproszeniem "rżnęła w karty" i ogrywała w pokerka wszystkie ciotki. Było głośno, radośnie, a w domku cisza, spokój, miłość taka prawdziwa rodzinna... Ale czasy się zmieniły i wszystko się rozdupcyło - dziadków już nie ma, rodzice rozwiedzeni, siostra lata dzień do kryminału trafi... Kuzyni rozjechali się na cztery strony świata, z resztą każdy ma swoja rodzinę, swoje sprawy... Marzy mi się wyjazd na cały świąteczny tydzień w góry, do górali na tradycyjną wigilię, kulig z grzańcem, kapela śpiewająca kolędy etc. ale niestety to kosztuje kupę kasy - może kiedyś...

    • laauraa

      laauraa

      19 grudnia 2015, 20:11

      Mam nadzieję, że marzenie kiedyś uda się zrealizować, sama z chęcią przeżyłabym tak święta! Kiedyś ludzie bardziej cieszyli się z tego, że mogą razem spędzić trochę czasu. Teraz jedynie martwią się o to co postawić na stół i czym zaimponować innym...

  • angelisia69

    angelisia69

    19 grudnia 2015, 09:29

    moje najpiekniejsze swieta?to oczywiscie za dzieciaka,oczekiwanie na Wigilie,wypad do babci drugi dzien u 2giej babci,3dzien u nas.Przepyszne pierogi,koledowanie z magnetofonem ;-) Kevin w telewizji i wogole taki jakby duch swiateczny obecny wszedzie

    • laauraa

      laauraa

      19 grudnia 2015, 20:13

      ciekawe czy w tym roku Kevin też będzie :D

  • angelisia69

    angelisia69

    19 grudnia 2015, 09:28

    swieta BYLY piekne,teraz jest pogon za pieniedzmi za jak najdrozszymi prezentami i przyjeciami rodem z filmow Amerykanskich.ludzie sie pogubili w tym pedzie i niestety swieta juz nie sa swietami,jedynie z nazwy.nie wspominam tez kwestii sniegu ani tego ze doroslam,ale atmopsfery nie ma!!!ja tez dostrajam dom,ubieram choinke,ale robie to mechanicznie,pewnie gdyby nie syn,choinke bym miala tylko na tapecie w kompie :(