Wlasnie wrocilam z zakupow. Dzisiaj rozpoczelam dwudniowa glodowke oczyszczajaca. Co godzine pije szklanke swiezo wycisnietego soku i wode. Poki co nie jest tragicznie.
Przez ostatni tydzien przygotowywalam sie mentalnie do rozpoczecia diety i nastawienia sie na realizacje mojego planu z poprzedniego wpisu. Oczywiscie zaczelam uwazac na to co jem i zaczelam sie ruszac, ale nie robie sobie jakiegos stresu.
Moja kondycja lezy i kwiczy :D Ale za kazdym razem jest lepiej i wiem ze moje miesnie " "pamietaja" dobre czasy,kiedy to wygladalam tak:
bo nie mam zakwasow po takim czasie :) Teraz jestem 15 kg ciezsza i obosnieta tluszczem, ale wiem ze dam rade. Treningi zaczelam od szybszego marszu. W drugi dzien zapomnialam wlaczyc aplikacji i dopiero po 1 km mi sie przypomnialo :D Na trzeci dzien zaczelam juz delikatnie truchtac na przemian z marszem. Ale obawiam sie o moje kolana ...
Wczoraj zalozylam sie w pracy, ze do 01.05 ubedzie mi 6 kg... Jezeli nie dam rady to musze postawic wszystkim pracownikom mojego dzialu pizze :) A wiec trzymac kciuki:) Nadchodze :D
Maya27kc
16 marca 2017, 23:02jeśli tak kiedyś wyglądałaś to migiem wrócisz do tej figury!!! :) najgorzej by było gdybyś zawsze była grubaskiem, od dziecka. A tak to bedzie dobrze! :) dasz radę!! :D
Greta35
18 lutego 2017, 13:50Dobra motywacja...dasz rade osiagnac z powrotem forme :)