Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Powiem pozniej...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1562
Komentarzy: 16
Założony: 3 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 13 stycznia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ladyofdarknessss

kobieta, 39 lat, Fr

168 cm, 79.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2019 , Komentarze (1)

Minelo dwa i pol tygodnia od osiagniecia najwiekszej w moim zyciu wagi - 90,4 kg. Dostalam prawdziwego kopa i w koncu sie za siebie wzielam. Mimo tego, ze mam prace biurowa i wiekszosc czasu siedze na tylku udalo mi sie zrzucic 2,5 kg. Czyli jednak cos sie ruszylo ku mojej radosci :)) 

Musze zaczac robic zdjecia i notowac co jem :) Tym razem wiem ze dam rade. 

Moj dzien zaczynam od szklanki wody. Zamierzam dodac do tego jeszcze cytrynę... Pobudka 5:30... Woda. Z kawy zrezygnowac nie umiem i chyba nawet nie chce. Takze rano do tego leci jeszcze zazwyczaj latte z jedna lyzeczka cukru. 

Na sniadanie zazwyczaj omlet  z dwoch jaj z lyzka mąki kokosowej, do tego dwie lyzki twarogu tlustego i swieze owoce - maliny i borowki. Zadnego cukru, slodzidla czy innych wynalazkow. Ewentualnie cos na ksztalt owsianki tyle ze z siemieniem lnianym i migdalami .... Pycha. Trzyma mnie do mniej wiecej 10. 

Jako przekaske zabieram ze soba do pracy garsc migdalow i zielonych oliwek. 

Wyrobilam w sobie nawyk zabierania lunchu do pracy. Zawsze dzien przed przygotowuje sobie cos do jedzenia na nastepny dzien. Znalazlam genialny przepisa na tortille z siemienia lniianego zlotego z woda... No bomba! 

a oto przepis: https://app.vitalia.pl/flaxseed-wraps/

Na obiado-kolacje roznie bywa ale zazwyczaj cos na bazie warzyw... 

No i zaczelam sie wiecej ruszac. Odkurzylam moj orbitrek, ktory stoi w trzecim pokoju i sluzyl za wieszak :D i 40 minut z muzyka na uszach robie porzadne cardio z pulsometrem. Staram sie utrzymac puls w granicach 150 - 160 ... I powiem Wam jest moc. Czuje sie o niebo lepiej... 

Szczerze powiedziawszy mialam juz problemy z zakladaniem butow.... Jejuniu! Straszne to jest.... Mam DOPIEO 33 lata... Czas zawalczyc o siebie i swoje zycie. Nie ma smetnego lezenia na kanapie! 

2 stycznia 2019 , Skomentuj

Ale wstyd. Minely prawie dwa  lata od mojego ostatniego wpisu a ja ... No coz... Mam jakies 8 kg wiecej. Jak weszlam na wage jakis tydzien temu, to az nogi sie pode mna ugiely. Nigdy, ale to nigdy nie wazylam tyle co 29go grudnia 2018 roku.... Uwaga: 

  • 90.4 kg 

Szalenstwo. Teraz albo nigdy. Musze cos zmienic w swoim zyciu, bo az sie siebie brzydze... 

W sobote zrobie zdjecia sylwetki... Czas zaczac dokumentowac. 

Od kilku dni (2-3) przestawiam sie na diete low carb. Wiecej bialka i tluszczy a mniej weglowodanow. Co mnie sklonilo do takiej zmiany? Mam prace siedzaca... Wiec nie potrzebuje energii z weglowodanow. 

Po pracy - 35 minut na Orbitreku. Spalone (wedlug pulsometru) 295 kcal - 38 g tluszczu... A jest co spalac :D

Zmykam do wanny. Jutro czeka mnie kolejny ciezki dzien :)

18 lutego 2017 , Komentarze (2)

Wlasnie wrocilam z zakupow. Dzisiaj rozpoczelam dwudniowa glodowke oczyszczajaca. Co godzine pije szklanke swiezo wycisnietego soku i wode. Poki co nie jest tragicznie. 

Przez ostatni tydzien przygotowywalam sie mentalnie do rozpoczecia diety i nastawienia sie na realizacje mojego planu z poprzedniego wpisu. Oczywiscie zaczelam uwazac na to co jem i zaczelam sie ruszac, ale nie robie sobie jakiegos stresu. 

Moja kondycja lezy i kwiczy :D Ale za kazdym razem jest lepiej i wiem ze moje miesnie " "pamietaja" dobre czasy,kiedy to wygladalam tak: 

bo nie mam zakwasow po takim czasie :) Teraz jestem 15 kg ciezsza i obosnieta tluszczem, ale wiem ze dam rade. Treningi zaczelam od szybszego marszu. W drugi dzien zapomnialam wlaczyc aplikacji i dopiero po 1 km mi sie przypomnialo :D Na trzeci dzien zaczelam juz delikatnie truchtac na przemian z marszem. Ale obawiam sie o moje kolana ...

Wczoraj zalozylam sie w pracy, ze do 01.05 ubedzie mi 6 kg... Jezeli nie dam rady to musze postawic wszystkim pracownikom mojego dzialu pizze :) A wiec trzymac kciuki:) Nadchodze :D

14 lutego 2017 , Komentarze (1)

Zalozenia planu : 

1.Do schudnięcia potrzebny jest deficyt kaloryczny. To znaczy, ze trzeba więcej spalać kalorii niż przyjmować. 

2. Optymistycznie podchodzac do sprawy: chcialabym tracic 0,5kg - 0,8 kg tygodniowo. W idealnym przypadku do 1 kg. 

3. Postanowilam, że przez 6 dni w tygodniu bede jesc czysto. A jeden dzien. w tygodniu bedzie dniem nagrody - cheat mealem. 

4. Dieta ktora wybralam jest dieta zbilansowana, dostarczajaca wszystkich skladnikow i mineralow odzywczych.  I tak: 

Zrodlami bialka beda:

  • Jaja 

Glownie na sniadanie i czasem w ciagu dnia.

  • Mięsa: (staram sie ograniczyc spozywanie miesa do raz, gora dwa razy w tygodniu) 

W szczegolnosci drób przez wysoka zawartosc bialka, przy jednoczesnej niskiej zawartosci tluszczu. 

Wolowina jest bardziej wartosciowa od drobiu i warto czasem wrzucic ja do jadlospisu. 

Wieprzowina jest najbardziej kalorycznym miesem ze wzgledu na wysoka zawartosc tluszczu. Z wieprzowiny wybierac tylko chude czesci miesa - schab lub szynke. 

(Teraz mi sie przypomnialo, ze musze zainwestowac w patelnie grillowa ;)). 

  • Ryby i owoce morza

Mozna spozywac kazde, bez wzgledu na zawartosc tluszczow. 

  • twarogi 

Staramy sie jesc tylko na noc ze wzgledu na dluzsze wchlanianie bialka do organizmu.

Zrodlami tluszczow:

  • Tluste ryby morskie, oleje i orzechy. 

Do bialek dodajemy tluszcze!

Weglowodany:

- kasze, brązowy ryż, ciemne makarony, płatki owsiane, razowe pieczywo 
- biały ryż, ziemniaki - dozwolone tylko po treningu. 
- miód - naturalne źródło cukrów prostych - glukozy i fruktozy 
- owoce - źródło fruktozy 

Jak mi sie cos jeszcze przypomni to dopisze. 

5. Zeby osiagnac deficyt kaloryczny, trzeba sie ruszac. W zwiazku z moja waga i obawami przed uszkodzeniem kolan, nie porywam sie na jogging :) Zaczelam od szybszego spaceru. Utrzymuje tetno 123 - 133 i tego bede sie trzymac ;) 


I tak co drugi dzien. 

Dzis zaczelam tez zapisywac sobie co jem i licze kcal. Chce sie zorientowac ile do tej pory pochlanialam. Na jednym z kalkulatorow wyliczylam, ze zeby utrzymac wage potrzebuje zjadac 2500 kcal przy umiarkowanej aktywnosci (cwiczenia 1-2 razy w tygodniu). Wiec swoja diete zaczne od 2000. Jak nie bedzie wyniku, obetne kolejne 200 kcal. 

Rozpisalam sie :) Milego wieczoru zycze i spadajacych kg. 

13 lutego 2017 , Komentarze (12)

Juz kiedys tu bylam. Jakies 5 lat temu i udalo mi sie dotrzec do upragnionego celu. Teraz zaczynam zupelnie od nowa. Wlasnie osiagnelam swoj punkt krytyczny i jak czegos nie zrobie to bede za rok toczyc sie jak sniegowa kula. 

Wiele sie zmienilo od tamtego razu. Przeszlam dluga chorobe, zmienilam miejsce zamieszkania,skonczylam szkole, mam nowy zwiazek , nowa prace no i jestem jakies 3-4 lata starsza. Od jakiegos czasu probowalam sie zmotywowac do walki ze soba, ale niestety bez skutecznie. Najpierw bylo postanowienie noworoczne.... No ale mamy juz 12 lutego, wiec trzeba przyznac, że cos poszlo nie tak :D Tak wiec wyladowalam tutaj... Wiadomo poczatki zawsze sa trudne. Ostatnim razem udalo mi sie to dzieki samozaparciu i motywacji jak dalo mi pisanie pamietnika. 

Dosc tego wstepu. Pora na przedstawienie sie i postwienie sobie realnych celow. 

A wiec mam 31 lat i 168 cm wzrostu. Ważę... uwaga.... 83 kg i strasznie jest mi z tym zle. 

Moj cel to : 67 kg do lata. 

Ambitnie, ale juz nie raz sobie udowodnilam, że nie ma rzeczy niemozliwych. 

Zabieram sie za ukladanie planu.