Więc tak... W weekend zaczynam II fazę diety, dużo warzyw i owoców będzie, akurat na lato Od miesiąca nie ubyło mi nic z wagi. Ale to nie tak, że się zatrzymałam, bo cm to mi lecą cały czas tyle że wolniej, ale ubywają! Na I fazie jestem już 12 tygodni. Długo, biorąc pod uwagę to, że jak byłam wcześniej na tej diecie to I faza miała trwać ze 2 miesiące, jednak chciałam sobie przedłużyć. Ale dość, bo już mi się humor psuje jak nie widzę postępu w wadze. Przynajmniej te cm mnie pocieszają
I bardzo mi się te zmiany podobają mam nadzieję, że na II fazie ruszy normalnie.
Jedzonko na weekend:
I śniadanie - pasta jajeczna z 3 jajek z lubczykiem, szczypiorkiem, jogurtem i co mnie zaskoczyło z majonezem, chociaż nie wiem czy będę go używać. Do tego 2 kromki pieczywa ciemnego
II śniadanie - sok
Obiad - kotlety z ryżu gotowanego na mleku, z sera żółtego i z jajek + surówka
Podwieczorek - jakiś owoc
Kolacja - pieczywo chrupkie, sałata, szynka chuda, papryka.
Ogólnie to każdego dnia mam na II śniadanie sok, a na podwieczorek jakiś owoc, więc w późniejszych wpisach nie będę tego pisać. Szczerze, mam ciekawe rzeczy w tej diecie.
-Pasta na kanapki z soczewicy,
-kurczak smażony w sezamie z sosem z pieczarek, cebuli, kukurydzy,
-surówka z kapusty włoskiej z grejpfrutem i granatem,
-sałatka z granatem, pomidorem, truskawkami, miodem, sałatą i mozzarellą
-sałatka - sałata z serem camembert, orzechami, nasionami dyni, pomidorkami koktajlowymi z sosem z dżemu porzeczkowego, miodu i przypraw
To są takie dla mnie najciekawsze rzeczy z tej diety. Jeżeli będziecie chcieli, to będę pisać przepisy na takie jedzonko
Nie mogę się doczekać, chcę chudnąć dalej, nie poddam się. W wakacje odwiedzę moją dietetyczkę, będę mieć jadłospis na III fazę. Zobaczymy jak oceni moje postępy, czy trzeba będzie przedłużyć dietę czy jakoś ją zmienić... zobaczymy. Na razie jest dobrze, efekty są.
W środę na zakupy. Miałam jechać wcześniej, ale rodzicom wypadł wyjazd no i niestety nie pojechaliśmy razem. Spodnie strasznie mnie wkurzają, co chwila je podciągać, bo chwilę pochodzę i już muszę... wkurza ale cieszy Tak miło jak zaczynają być na ciebie dobre rzeczy z przed ponad roku, kilku lat... Tak fajnie zobaczyć w lustrze efekty, mimo że nie wygląda się idealnie. Jak podnosi się samoocena, poprawia się humor przez to, że widzi się te efekty i inni je widzą.
Powoli, ale do przodu.
pozytywna16
26 maja 2015, 14:08To dodawanie przepisów na takie smaczne jedzonko to naprawdę dobry pomysł ;) Sama chętnie bym je wykorzystała ;) Ładnie ci idzie, wagą się nie przejmuj, moja cholera nie zmienia się od pół roku ;/ Z dwojga złego to juz wolę jak cm lecą :D Powodzenia!
Lakira
26 maja 2015, 14:41też wolę jak lecą cm. Bardziej mnie motywują :) i dodawać będę hmm może w soboty, ale wiadomo, tego jest mało, więc wszyscy będą musieli się zadowolić tym co mam :D