Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wycieczka/mini zawał


Boże dzisiaj o 10 jazda:D, jeździłam po mieście z 10 minut i prawie miałam zawał (smiech) Czemu? Bo jadę sobie spokojnie jak zwykle, chcę skręcić to redukuję do 2 a tu się urywa drążek od biegów :| Zatrzymałam się szybko, koleś tak patrzy, patrzy, wsadza to i mówi "jedź dalej nie przejmuj się, to nie pierwszy raz" no kurwa (smiech) bałam się zmieniać biegi. Resztę czasu ćwiczyłam parkowanie na różne sposoby, cud że nie uszkodziłam innych samochodów ale coraz lepiej mi wychodzi :D Może czas na Radom? W środę pogadam z kolesiem i się może zapiszę ja taką jazdę. Boże 3 godziny jeżdżenia.

Jedzonko dzisiaj nowe co do obiadu. Pierś kurczaka w sezamie + sos z pieczarek, cebuli i kukurydzy (ale dziś zapomniałam wrzucić kukurydzę xD) + 2 ogórki kiszone. Robiłam to pierwszy raz i szczerze mówiąc jest tego dla mnie za dużo. Tak wygląda cała porcja


Przepis daję dzisiaj, bo jutro nie będę miała czasu. 
Pół piersi kurczaka pokroić, przyprawić solą, pieprzem, czosnkiem i papryką słodką, zalać łyżką jogurtu. Pieczarki i cebulę obrać, pokroić i podsmażyć, dolać odrobinę wody, zagęścić jogurtem i odrobiną mąki, dodać sól, pieprz, czosnek i na koniec dodać 2 łyżki kukurydzy. Kurczaka obtoczyć w sezamie i usmażyć na złoty kolor.
Łatwe i szybkie do zrobienia, dobre, ale taka ilość to dla mnie za dużo :D Na szczęście się nie zmarnowało.
Robiłam zgodnie z przepisem, ale następnym razem cebulę i pieczarki podduszę bez oleju w wodzie, albo ewentualnie dam jedną łyżkę oleju i dam mniej sezamu do kurczaka, po prostu wrzucę kilka łyżeczek, wymieszam i usmażę.
Wiem że cudownie na zdjęciu to nie wygląda, ale serio jest dobre :D

Szykowanie na wycieczkę, powoli się pakuję. Jutro zakupy, może jakiś ciuszek i buty i oczywiście 6 soczków na wycieczkę. Żadnych słodyczy, fast-foodów, gazowanych napojów itp. Podejrzewam, że na śniadania i kolacje tam to będzie biały chlebek, chociaż mam nadzieję, że ciemny też będzie. Jakoś przeżyję :D 

Dzisiaj albo jutro robię sernik tęczowy na zimno. Akurat dla mojego misia, bo jutro przyjeżdża <3 mam nadzieję, że mi wyjdzie. 
I tak wgl 1 dzień opalania zaliczony. Problem w tym, że co bym nie robiła zawsze się spalę i tak było też tym razem. Ale dobra, jeszcze mam czas przez całe wakacje :D