Po dwóch tygodniach wracam do najważniejszej gry - gry o swoje zdrowie i szczęście.
Miałam chwilowy kryzys ale dość szybko go zwalczyłam a w konsekwencji dostałam na szczęście tylko zatrzymanie wagi.
Dzisiaj jestem już nawet kilogram poniżej paska ale oficjalne ważenie w piątek więc ze zmianą się powstrzymam.
Oczywiście jak nie ćwiczyłam tak nie ćwiczę dalej. Mam tak straszną ochotę pojeździć na rowerze ale pogoda jest paskudna i ostatnia moja niedzielna wycieczka skończyła się wyciskaniem ciuchów niestety nie z potu
naja24
6 czerwca 2013, 05:47Och ja też ostatnio z ćwiczeniami na bakier, trzeba się wziąść bo szkoda już osiągniętych celów zaprzepaścić, :)