Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
gdzie jest moja motywacja.. piatek 13go


Zwazylam sie - 67kg, czyli stoje w miejscu ...

Wczoraj bylam na mega workoucie 2h aerotone i zumba, wrocilam do domu i zjadlam o 19:00...

A dzis mial byc moj pierwszy dzien strategii SZPAGAT... ale mam taki zly dzien.. Nie mam motywacji, jestem zmeczona, mam duzo sprzatania w domu i chyba nie pojde na joge...

W zamian chlopaki z pracy zaprosili mnie na lunch w pubie... EH znowu zjem cos nie dobrego dla mnie... chyba ze zjem i to bedzie juz fuel do wieczora? Musze isc musze sie z nimi zintegrowac. Musze duzo gadac po angielsku... tylko boje sie ze zaczna gadac o pilce noznej i wogole ze usiade tam z nimi i nie bedzie o czym gadac.. bo ile mozna o zje.. pogodzie w UK :P

No coz postanowilam isc zintegrowac sie pokazac ze jestem fajna heheehe... gorzej jak czegos nie zrozumiem i sie osmiesze :P

Szpagatowe cwiczenia zaczne chyba w weekend, zobaczymy ile spraw bedzie do zrobienia.

Czemu nie moge sie zmobilizowac wstawac wczesniej i rozciagac sie przez praca? wstaje wrecz na ostatnia chwile...

Reasumujac, samopoczucie w piatek 13go.... takie sobie, lubie ten dzien bo uwazam go za szczesliwy- tak na przekor- ale dzis? waga stoi w miejscu czuje sie do (_(_) dostalam okres... nie mam ochoty sie ruszac.. cwiczyc.. mam ochote usiasc w domu przy kominku (ktorego nie mam) i ogladac fajny film z M... przy swieczkach. pogoda mnie rozwala :( to moj widok przez okno wpracy:


  • vitalijka000

    vitalijka000

    13 września 2013, 13:33

    No faktycznie jesiennie .Mimo zastoju musimy sie trzymac