Blagam, powiedzcie mi jaka glupia jestem
znowu mam depresje, tym razem ciezko mi sobie poradzic... do odchudzania nie mam glowy.. dlatego szybko wrocilam do moich 70kg
Brakuje mi dobrych momentow, wszystkie wspomnienia pochodza nie stad... chcialabym wrocic do polski, tam sie urodzilam, tam sa moi przyjaciele, rodzina. Po 8 latach w uk osiagnelam tyle ile mi sie nie snilo (mowie o realnych marzeniach).
Super facet, swietna praca, mieszkanie (prawie wlasne) wiek 26 lat... koncze mgr mysle o doktoracie... Ale co z tego skoro jestem chyba nieszczesliwa. Co z tego ze stac mnie isc na zakupy co weekend, jak nie mam z kim...
brakuje mi kolezanki.. nie wiem czego chce? nie potrafie zyc w mojej malej miescinie, nie potrafie siedziec sama w domu. Potrzebuje nic wiecej jak obecnosci kogos, a w naszym nowym miejscu i mieszkaniu nie mam zadnych dobrych wspomnien..
Uzalam sie nad soba, powinnam sie cieszyc z tego co mam itp.. wiem i slysze to od mojego faceta ciagle, ale moze nie na tym zycie sie konczy boje sie chyba ze jak juz zaczniemy planowac rodzine to bedzie jeszcze gorzej ?
nie wiem musialam sie wygadac.. albo raczej wypisac :/ nie wiem co sie ze mna dzieje, zawsze bylam silna i radzilam sobiem, a teraz chce mi sie plakac...
Sunschine
4 marca 2014, 10:40Doskonale Cię rozumiem...Ja jestem zaledwie 200km od mojej rodzinnej miejscowości a i tak tęsknię. Czasem wydaje mi się, że bardziej jest to tęsknota za dawnym życiem, beztroską, robieniem głupich rzeczy w SWOIM otoczeniu. Też mam wspaniałego faceta, z kasą mogłoby być lepiej, ale i najgorzej nie jest a jednak czegoś brakuje. O dziwo im więcej ludzi, tym bardziej wkrada się samotność. Nie ma mowy o żadnych zażyłościach, bo nikt nie ma na to czasu, chyba dlatego tak brak starych, sprawdzonych znajomych. Z drugiej strony jak pojadę do domu na dłużej już nie czuję się u siebie. Dziwne i wkurzające zarazem, ale tak właśnie jest. Baby chyba są stworzone do takich paradoksów i wyolbrzymianiu problemu a gadanie "Zobacz inni mają gorzej" pomaga tylko na chwilę. Znajdź czas na to co lubisz najbardziej i nie myśl o tym choć wiem, że łatwo powiedzieć a zrobić trudniej. Trzymaj się ;))
LaraZana
26 listopada 2013, 11:25hej nuta, najwyraznie nie bardzo wiesz co mowisz, oczywiscie nie chce tu byc chamska i jechac tak jak robi sie to najczesniej na forach, ale postanowilam ze odpisze. Po pierwsze primo, :) mam cudowne przyjaciolki w Polsce wiec odbudowywac nic nie musze, a po drugie wybacz ale Polacy na obczyznie bardzo sie zmieniaja, moze nie od razu ale z czasem napewno, ja poprostu wymagam troche wiecej od znajomych niz "bycie friends na fejsie". Zylas kiedys dluzej za granica? pierwsze lata sa super, imprezki znajomki malo zobowiazan, ale jak to sie mowi przyjaciol poznaje sie w biedzie i ja wlasnie mialam to szczescie poznac sie na ludziach ktorych uwazalam za dobrych kumpli kiedy najbardziej potrzebowalam wsparcia. Dlatego nie szukam sobie problemow na sile, kazdy ma inne potrzeby, mnie brakuje mojej rodziny i przyjaciol... Dziekuje za Twoja opinie, natomiast jest bledna. Znasz takie powiedzenie ze najlepsza kolezanka jest czasem karta papieru, przyjmie wszystko i nie skrytykuje, a ze technologia idzie do przodu to ja tak wlasnie potraktowalam ten elektroniczny pamietanik i tyle.
nuta
26 listopada 2013, 09:52chyba szukasz sobie problemow na sile. w PL wcale lepiej nie bedzie. znajomosci po kilku latach sie rozlaza, wiec nie odbudujesz wielkie przyjazni z dawnymi przyjaciolakmi jak tu wrocisz. jak nie mozesz znalezc dobrych znajomych w uk, to nigdzie ich nie znajdziesz.
polishpsycho32
26 listopada 2013, 00:13moim zdaniem to chandra a nie depresja..nie zycze ci depresji bo sama ja mialam i moja mama i wiem jak to wyglada..Czasem czlowiekowi wiecznie malo i zle..dopiero z czasem dostrzegamy jak cos stracimy jakie to bylo bezcelowe to zamartwianie sie.
syla86
25 listopada 2013, 18:39jejku jak ja Cię dobrze rozumiem ... 3maj się ...
agulina30
25 listopada 2013, 16:59przeczytaj sobie myśli z mojego dzisiejszego wpisu. one mnie pomogły w ponownej walce, którą właśnie zaczynam. powodzenia!!!