czuję się jak idiotka totalna. w ostatnim wpisie naopisywałam jaką to nie jestem szczęściarą - i naprawdę w to wierzyłam, że to wszystko za mną,że dam radę, że już się nauczyłam tych wszystkich zasad,chociaż nie - zaczęłam je stosować.zaakceptowałam że nie mogę jeść wszystkiego i że mi to wogóle nie przeszkadza itd i co??????????
byłam dziś w galerii we wrocku i nażarłam się jakiegoś chińczyka i popiłam colą :(
wogóle bez komentarza, albo z komentarzem - kto chce niech mi napisze że jestem stuknięta.
Bo chyba jestem.
Wróciłam do domu o 22.nie ćwiczyłam bo kiedy? a wszystko zalałam 2 drinkami. super.po prostu super. ważyłam się, waga pokazała 62,8 kg zobaczę jak będzie rano.
Od jutra, tzn dziś znowu walczę.
Masakra1985
23 września 2011, 19:50No pewnie,że damy radę!a placuszki naprawdę pychota-mam nadzieję,że Ci będą smakowały!
Masakra1985
23 września 2011, 13:20Słonko!Głowa do Góry!!!Ile ja miałam-mam upadków-ale,ważne by iść dalej!!!I nie ma mi tu żadnych płaczy!Jesteśmy silne!Ja za Tydzień @ więc lodówka na kłódkę !Oj poczekaj jak ja zacznę szaleć to zobaczysz kto bardziej szurnięty!Powiedzmy,że tp taka Przedwczesna nagroda za zgubiony kg tak?Musi być dobrze!