Joga odbębniona...nie lubię jej:/
ale zaś mam na tydzień spokój :D
znowu zbieram sie do pracy więc na szybciora...jak dobrze że jutro już WEEKEND.
spowiedz:wczoraj nadprogramowo po kolacji:dość pokaźna lampka wina,frankfuterek drobiowy,2 garści orzeszków i z 3 łyzki miodu...dobrze że mój Luby mnie spamiętał heh,bo mogło być gorzej:)
dziś:
śniadanie.jogurt naturalny z musli i cynamonem
2 śn mizeria
obiad kurczak duszony z mieszanką chińską i ryżem brązowym
podwieczorek sok wielowarzywny
kolacja... :)
pozdrawiam i życzę Pięknego dnia:)
trocia_iw
25 stycznia 2014, 16:36Hahaha :D U mnie też zawsze pierwsza myśl po skończeniu Yogi: "mam tydzień wolnego" :D Chyba ten czas trwania i monotonność tak zniechęca :)
trocia_iw
25 stycznia 2014, 16:35Hahaha :D U mnie też zawsze pierwsza myśl po skończeniu Yogi: "mam tydzień wolnego" :D Chyba ten czas trwania i monotonność tak zniechęca :)