wreszcie ciutka mniej na wadze:) jestem mega zadowolona, że efekty wychodzą:)
jestem już bliżej jak dalej:)wczoraj wieczorem po pracy...strasznie bolała mnie głowa i było mi słabo...więc po kolacji sięgłam po gorzką czekoladę...chyba z 2 raje zjadłam...ale jak widać nie zaszkodziły:)
jestem po śniadaniu:kefir z musli i cynamonem
2śn marchewka z imbirem
obiad mintaj z mieszanką warzyw+oregano,bazylia
po pracy czeka mnie P90X...lubię ćwiczenia na nogi i brzusio więc już zacieram rączki
jutro basenik i sauna...znowu będę ciut lepiej w stroju wyglądać...cieszy mnie to:)
za tydz czekją mnie urodziny brata( w planie waga 63)
a za dwa tyg urodziny dziadka (w planie 62-tyle ostatnio warzyłam 3 lata temu)
a więc dwie "przeszkody" przede mną :)pokonam je niczym biegacze w skokach przez płotki...a co mi tam;)
pomalowałam sobie dziś paznokcie od niepamiętnych czasów...gdybym tylko nie szkubała skórek było by pięknie heh... szkubie ktoś też?:D
pozdrawiam i miłego dniaaaa