Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3/100 - grzesznie, ale bez wyrzutów


hej!

jak w tytule, dziś znów pozwoliłam sobie na co nieco, i nie było to małe co nieco...
ale najważniejsze jest dla mnie, że na tym poprzestałam, nie ciągnęło by zjeść więcej.
powoli dojdę do tego, że takie rzeczy będą wpadały sporadycznie ;))

podaję menu i idę ćwiczyć, bo już po północy...
tak to jest jak się 4 h gra z przyjaciółką w Scrabble 

menu z dziś/wczoraj:
śn. moja standardowa owsianka
II śn. jabłko
obiad. kawałek parowanego fileta z indyka, 1/3 woreczka brązowego ryżu, ok.150 g warzyw na patelnię
podw. 2 cupcaki(jeden bez kremu :P)
kol. 2 kromki chleba ziarnistego (ok.60-70g), 4 plastry szynki z indyka, pomidor, ogórek, majeranek i bazylia

1,5 l wody, zielone i ziołowe herbaty

aktywność:
25 min spaceru
skalpel, dzień 3(będzie znów tak późno;////)

a jutro taki ciężki dzień, eh...
i jeszcze na 19 idę do pracy by opiekować się dziećmi w nocy...

dobranoc!
  • peanutbutter

    peanutbutter

    13 marca 2013, 15:21

    To jesteśmy na podobnym etapie :). Też na razie dałam sobie więcej luzu i nie rzucam się na głęboką wodę tj. super wyliczone kalorie i idealne menu. Chcę się nauczyć żyć bez podpórki w postaci jedzenia i wbić sobie do głowy , że ono naprawdę w niczym nie pomaga. Damy radę :)

  • Skorupaa

    Skorupaa

    13 marca 2013, 00:38

    Jak be wyrzutów, to nie grzesznie :) nie ma co sobie głowę suszyc o każde nadprogramowe ciastko czy cos, bo prędzej czy pozniej każdy sie zniecheci. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na rozsądna porcje czegoś 'zakazanego' ;)

  • siwwaa

    siwwaa

    13 marca 2013, 00:23

    Małe grzeszki jeszcze nikomu nie zaszkodziły ;) powodzenia ;D