Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4/214


Hej dziewczyny!

Jak idzie walka z kilogramami?


Ja muszę przyznać, że średnio. Wczoraj jako, że było wolne i imieniny ojca poszliśmy sobie do restauracji meksykańskiej. Zjadłam bardzo ostry krem paprykowy i fajitas (co kolwiek to jest) takie mięso z warzywami na patelni. Nawet rogala marcińskiego tylko 1/3 wszamałam, żeby tradycji stało się za dość. No z tej całej wczorajszej rozpusty popiłam sobie jeszcze wieczorem trochę winka...także nie jestem specjalnie zadowolona z mojego świeta Niepodległości :). Ale wiecie co? Z drugiej strony cały czas miałam w głowie to, że jestem na diecie. Kiedyś po lekkim popuszczeniu wodzy jedzeniowych wpierdzielałabym wszystko jak idzie. A wczoraj jednak kontrolowałam się do końca. Także nie ma tego złego.

Dzisiejszy dzień też nie był idealny, bo kolega z pracy miał urodziny. Same pewnie wiecie jak to jest. Także kawałek torcika sobie zjadłam. No i jeszcze jestem przed okresem....więc w ogóle ciężko mi się opanować. I jeszcze te wahania nastroju. Nic tylko wszamać coś słodkiego!

MENU NA DZISIAJ:

śniadanko: owsianka na pół z mlekiem pół z wodą + suszona żurawnia, suszony kokos i orzechy włoskie

II śniadanko: serek grani light + wafle ryżowe, no i ten nieszczęsny kawałek tortu

obiad: kurczak pieczony + kasza gryczana + ogóreczki

podwieczorek: jabło + sok pomidorowy

kolacja: krem z cukinii

TRENING

45 min z Ewką Chodakowską TURBO

Z treningiem to jest tak...strasznie ciężko się za niego zabrać...ale jak już go człowiek zrobi to jest najszczęśliwszy w świecie! Gdyby tylko dawało się tak na pstryknięcie palcem w dwie sekundy znaleźć się na sali treningowej/siłowni... Wtedy już człowiek nie miałby wyboru :)



  • Bleuets

    Bleuets

    12 listopada 2015, 20:23

    Dieta to nie restrykcja, to nowy styl życia :D Nie warto wegetować, bo "dieta" :) Podoba mi się Twoje podejście. Dobre, porządnie skomponowane menu!

  • nieMATKAalePOLKA

    nieMATKAalePOLKA

    12 listopada 2015, 20:03

    Zgadzam się z Tobą co do treningu, zabrać się jest trudno ale jak już się ruszy tyłeczek to endorfinki robią swoje! :)