Na długo przed pojawieniem się Małego Misia (dziś o 9.37 skończył 6 tygodni i właśnie sobie słodko posapuje przez sen :) ), zafundowaliśmy sobie wymarzoną kuchnię - odpowiednia wysokość i szerokość blatów, ergonomiczny rozkład, zachowanie 'mojego' ciągu technologicznego, itp. Wtedy też podjęliśmy decyzję, że rezygnujemy z gazu w mieszkaniu. Przyszli mili panowie z gazowni pozakręcali zawory, pousuwali rury, a pan elektryk przeciągnął dodatkowe kable pod płytę indukcyjną. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie, aż...
Pojawił się Mały Miś, a na całym osiedlu wieczorem nie było prądu. Brak prądu oznacza brak możliwości zagotowania wody na mleko, o kawie dla rodziców nie wspomnę ;), niemożność dogrzania pokoiku ( małe misie są ciepłolubne i trzeba je dogrzewać), bez prądu wygodny plan na noc - butelka w podgrzewaczu bierze w łeb. Nie wspomnę o tym, że w ramach akcji 'bezpieczny dom' zawczasu pochowaliśmy świeczki i zapałki, tak trochę na zaś, żeby się przyzwyczajać ;). Jedynym źródłem światła były dwa laptopy i dwa smartfony (chwała programistom za aplikację latarka). Zaczęłam panikować, miałam wodę na dwie butelki mleka. Rozważaliśmy plan awaryjnego lądowania u rodziców, na szczęście o przysłowiowej porze za pięć dwunasta (karmienie o północy) usłyszałam znajomy szum zmywarki.
Dlaczego o tym piszę? Bo pierwszy raz uświadomiłam sobie, że najlepszą metodą na odchudzanie jest właśnie wymiana kuchenki na elektryczną i pozbycie się instalacji gazowej w mieszkaniu, zwłaszcza na osiedlach, na których często występują przerwy w zasilaniu. O pieczeniu ciast i gotowaniu nie ma mowy, przechowywanie łakoci w lodówce też nie wchodzi w grę, ba! człowiek się nawet w domu gorącej kawy nie napije ;). W przypadku niskiej awaryjności sieci elektrycznej można zapomnieć zapłacić kilka rachunków za prąd :P
p.s. potrzeby Małego Misia zostały zaspokojone przy pomocy turystycznej kuchenki gazowej :D moja d... póki co nie maleje, bo pogoda wybitnie niespacerowa.
heili
19 marca 2013, 12:31dobre,ja mam w domu tylko prad i wlasnie jestem na drodze do zamontowania gazu:))
breatheme
19 marca 2013, 12:27Świetnie się Ciebie czyta :) w dzisiejszych czasach bez prądu jesteśmy jak pozbawieni rąk, nic nie można w mieszkaniu zrobić.
haveheart
19 marca 2013, 12:24super post ;D