Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozmowy z wagą - Rozdział 7 "I'm still standing!"


- Gdzieś Ty była?! - wrzasnęło z oburzeniem, a w jej wyobraźni już wydymało dolną wargę na znak totalnej dezaprobaty.

Potrząsnęła głową, uśmiechając się krzywo, jakby próbowała odgonić absurdalny obraz urządzonka z wielkimi, czerwonymi wargami umiejscowionymi na samym środku szklanej tafli.

- No?! - poganiało, piszcząc coraz bardziej raniącym uszy falsetem. - Co z  Twoim postem?  Wiem, że sprawdzałaś ile ważysz jak spałem! Co się dzieje do jasnej ch...

- Nie wyrażaj się - przerwała mu, z trudem powstrzymując chichot - Już Ci wszystko opowiadam. 

- Zamieniam się w elektryczny słuch!

- Czyli, że aparat słuchowy? - zakpiła.

- Więcccccc... - kolejny raz ponagliło, ignorując marnej jakości żart Lemonki.

- Więc zrobiłam 40 dni postu, schudłam 11,5 kg i...

- I?

- ... i poległam na wychodzeniu. Dosłownie rzuciłam się na jedzenie, jednocześnie panikując dziko, że zaraz przytyję...

- I tak się oczywiście stało... - mruknęło z przekąsem.

- Wrócił 1,1 kg po czym waga stanęła, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wiedziałam, że jeśli natychmiast się nie ogarnę to z mojej ciężkiej pracy nic nie zostanie... Jednocześnie odkryłam, że na poście było mi dobrze, bo nie musiałam liczyć kalorii, nie wiem jakim cudem dałam radę robić to przez większość dorosłego życia. Potrzebowałam diety, w której będą zasady, ale też będę mogła jeść bez liczenia i ważenia.

- Wnosząc po Twoim uśmiechu, mam rozumieć, że znalazłaś?

- Tak. 

- No i co to za cud środek?

- Zupomania. 

- Zupomania?

- Tak. Zupomania Moniki Honory. Jestem na niej już tydzień i... waga poszła w dół o 1,3 kg!

- Dla mnie nie ważne jest jak to robisz, dla mnie liczy się to, że coraz mniej się pocę, gdy na mnie stajesz... - syknęło wrednie.

- Jak zawsze urocze... - mruknęła pod nosem, wychodząc z pokoju.

***

Tak moi drodzy, z jednej diety na drugą, ale mam się świetnie. Jestem przede wszystkim spokojniejsza psychicznie, że dalej działam.

Nieśmiałe marzenia o 7 z przodu nabierają bardziej wyraźnych konturów, a ja nareszcie według BMI nie jestem otyła! Teraz czas zwalczyć nadwagę. Zatem jestem, żyję i idę po więcej. Tym razem na fantastycznych zupach!

Pozdrawiam cieplutko!

Na koniec zdjęcia mojej dumy! Pierwsze w życiu weki! Zapas fasolowej, białego barszczu i kurczakowej na cały tydzień ;)

(drink)Wasza Lemon

  • Sziq_

    Sziq_

    7 czerwca 2018, 13:11

    Nie cierpię zup :) ale oczywiście trzymam kciuki :)

    • LemonJuice

      LemonJuice

      7 czerwca 2018, 14:38

      Bardzo dziękuję :)

    • LemonJuice

      LemonJuice

      7 czerwca 2018, 14:38

      Komentarz został usunięty

  • @SUMMER@

    @SUMMER@

    7 czerwca 2018, 08:11

    OO, to super że waga wciąż leci. Znam Zupomanie ale chyba jestem za słaba żeby się odważyć działać zgodnie z zasadami. Na fb widziałam wiele metamorfoz, pilnie obserwuje i podziwiam.. ale cały czas z boku:)) Trzymam kciuki za sukces!!

    • LemonJuice

      LemonJuice

      7 czerwca 2018, 09:08

      Mnie zupowanie odpowiada bo zasady nie są uciążliwe dla mnie i mogę jeść ile dam radę, bez liczenia i ważenia. Byle tylko przestrzegać zasad i to działa :) dziękuję i pozdrawiam ;)