Obudziło mnie dziś piękne słońce i świergoczące zza okna ptasieluchy jak ja je nazywam. No i kot skwierczący do nich jak zawsze. Po obejrzeniu przed snem filmu "Klątwa Jessabelle" pierdoły sniły mi się dosłownie całą noc. Na podstawie moich snów mógłby powstać nie jeden dobry scenariusz ;) A już od poniedziałku podaję sobię rękę z dietkowaniem, i chociaż niewiele pozostało do zrzucenia to ostatnie kilogramy są najtrudniejsze... Miłego dnia!
Hor.marlena
29 maja 2015, 12:30hihihi wiem cos o snach tyle ze one mi sie tez na jawie zdazaja jak obejze jakis horror, mój mąż lubi mnie wtedy straszyc. Ja juz zaczelam znów moja djetke i jestem taka naladowana energia ze chetnie bym i wam cos oddala. Walczymy do konca z tymi ostatnimi kilogramami nie poddajemy sie ;-) Pozdrawiam Cie goraco.
tina0920
27 maja 2015, 16:05Wiem coś o zrzuceniu ostatnich kilogramów. Właśnie mam do zrzucenia 3 kg ostatnie i nie mogę ruszyć w dół. Stoję tak już kilka tygodni ,chyba za bardzo sobie odpuszczam i dlatego ,tak strasznie brak mi mobilizacji. Może podasz jakiś pomysł.
angelisia69
25 maja 2015, 16:51no dzis sloneczko niezle ;-) ogladalam ten film,ale jakos sie nie moglam w niego wczuc.Zycze powodzenia w spadkach