Dzisiaj rano - 76,4 kg
...i kurcze najgorsze jest to ,że o ile w pracy się trzymam ...to jak przychodzę do domu ...to tu dziubne, a to tam dziubne i ....same wiecie ...
Muszę jakoś okiełznać tego mojego "głoda"
Wieczorkiem lece na gimnastykę ....na 19- ą ....jak się uda to od 18-tej nie będe nic (już ) jadła ......zaparzę sobie gar czerwonej herbaty i moze jakoś przetrwam .....
Buziolki chudziolki .....
Patunia1979
11 listopada 2009, 21:43ja mam podobny problem-calutki dzień nic mnie nie jest w stanie skusić-ale wieczorem...szkoda gadać. Pozdrawiam
karinadulas
10 listopada 2009, 16:51a jutro dzien wolny od pracy....az się boje co znowu zjem...
Ilona33
10 listopada 2009, 15:2376,4 kg - ale Ci zazdroszcze ;-))))))))))) Trzymaj sie i badz dzielna. Pozdrawiam.