Ponad połowa dni ( a zaczynałam od 91 )za mną ...i nie ma się co oszukiwać ...tyle dni ...mój Boże -tyle dni zmarnowałam ....,że zamiast chudnąć ja jeszcze przybrałam na wadze ...kurcze ...,a przecież jeszcze w wakacje ważyłam 72,2 kg ....coś muszę z sobą zrobić ...przecież to do niczego nieprowadzi to ,co ja wyprawiam ....
42 dni do Nowego Roku ....musiałby się wydażyć chyba cud ,żeby osiągneła wagę jaką zaplanowałam we wczesniejszych wpisach na 31.12 ( miało to być 65,9 kg ) Kurcze kiedyś potrafiłam spiąć tyłek i osiągnąć to ,co chciałam ( chodzi o wage ) ,a teraz jakies lelum-polelum ze mnie się zrobiło ...Dobra nie smuce już więcej ...bo i tak efekt później marny ....
Patunia1979
22 listopada 2009, 22:09no to proszę mi tu nie marudzić tylko do roboty!!! Rano wstajesz: 10 przysiadów , 5 pompek, 50 brzuszków i nie ma ,że boli !!! Pozdrawiam i trzymam kciuki
karinadulas
20 listopada 2009, 17:59pierwszy krok juz zrobiłas!! wiec teraz ruszaj do boju !!
Ilona33
20 listopada 2009, 12:31Nie ma lekko, raz pod górke, a raz z górki ...... Oj jak ja sobie pomysle ze ja niedługo bede w takiej samej sytuacji i znowu bede musiała walczyc o lepsze jutro ... wrrrr. Badz dzielna. Jak urodze bede Cie goniła. Powodzenia.