Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23 stycznia



Kochane!

To już piąty dzień racjonalnego jedzenia--> bez napadów, kompulsów, nieuzasadnionego rzucania się na jedzenie. To dla mnie mały sukces, z którego jestem bardzo dumna. Niestety nadal obsesyjnie trzymam się pór posiłków--> nie pozwalam sobie na spontaniczność, ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni. Trochę boję się, że nie trzymanie się pór posiłków wyzwoli u mnie napad... 

Moje napady nie są typowe... Nie pożeram tony słodyczy, tak naprawdę to wgl. mnie do nich nie ciągnie... Za to mięso, tłuszcz to całkiem inna sprawa... Najbardziej smakują mi w takich chwilach np. ugotowane żeberka z najbardziej tłustą częścią, pieczona skórka z kurczaka itp. itd... Staram się sięgać po nie kiedy mam ochotę, w rozsądnych ilościach, bo zauważyłam, że czym więcej sobie odmawiałam tego typu jedzenia to prędzej, czy później przychodził...

Sesja się zbliża... Egzaminy i nauka, a ja całkiem nie potrafię się zmobilizować... Strasznie się boję, bo to moja pierwsza sesja, a jednocześnie nie umiem wysiedzieć nad książkami, ciągle coś rozprasza moją uwagę... 

Dzisiaj też zrobiłam w kuchni mały eksperyment i zafundowałam sobie na obiad zupę krem z kukurydzy i z kaszy jaglanej i pomimo, że na zdjęciu nie wygląda zbyt apetycznie, to uwierzcie mi na słowo, że była przepyszna! ;)

Obiecałam też, że napiszę jak się sprawuje lakier z Inglota. I szczerze powiedziawszy jestem bardzo rozczarowana. Lakier schodził z moich paznokci po niecałym dniu! A nie wykonywałam żadnych czynności takich jak zmywanie, czy pranie... :/. 

Menu:

Śniadanie: budyniowo-marchewkowa owsianka z lnem, kiwi, granatem
II śniadanie: bułka z dynią + twarożek waniliowy z ananasem
Obiad: zupa krem z kukurydzy + kasza jaglana
Kolacja: bułka z ziarnami + dodatki
Przekąska: serek tutti z czekoladą + pestki słonecznika



  • kompulsiarz

    kompulsiarz

    26 stycznia 2014, 09:57

    gratuluje że wytrzymałaś tyle bez kompulsów. chociaż ja mam wręcz odwrotnie: rzucam się na słodkie a mięso aż do mnie nie mówi wtedy ;) powodzenia w czasie sesji, przede mną też jeszcze 3 egzaminy także jestem z Tobą!

  • BedeWalczycDoKonca

    BedeWalczycDoKonca

    24 stycznia 2014, 19:25

    Kochana sesja wcale nie jest aż taka zła jak się wydaje.. Przyzwyczaisz się... Tydzień lub dwa intensywnego wysiłku a później znowu prawie pół roku spokoju... :P Co do tego Twoich napadów to rzeczywiście są dość nie typowe.. :P Ja np. jestem mięsożercą z krwi i kości, ale nienawidzę tłuszczu w jakimkolwiek mięsie, szynkach itd.. :P Ciekawa ta Twoja owsianka ;))

  • Wiyue

    Wiyue

    24 stycznia 2014, 18:43

    No ba! Biedra mój sklep for ever ♥ Sesja nie taka zła jak się wydaje. Znaczy się często nażekamy, marudzimy a na końcu i tak wszystko zaliczamy. Ot, takie życie studenckie ;)

  • LadyAmalthea

    LadyAmalthea

    24 stycznia 2014, 11:10

    1. Też jakoś nie przepadam za lakierami z Inglota.. 2. Podziwiam wszystkich, którzy sobie tak szalenie urozmaicają jedzenie, a szczególnie te owsianki. Juz nie pamiętam, kiedy jadłam, ale wiem, że powinnam :( 3. Jeśli chodzi o naukę, to polecam... wiarę, że się uda :D To naprawdę najlepszy sposób na wszystko. Ja jeśli mam coś ważnego, to codziennie przed snem powtarzam sobie, że będzie dobrze, że spokojnie dam radę, ze mam ogromną wiedzę na dany temat itd, i działa. Po prostu musisz przekonać swoją podświadomość, że panujesz nad sytuacją, że masz ochotę się uczyć, i że świetnie Ci pójdzie:)

  • grubelek1978

    grubelek1978

    24 stycznia 2014, 07:07

    Zupami często nadrabiam płyny, robię lekkie bez mięska itp. Jednak w tej chwili od 9 do 21 jestem poza domem i niestety warunków brak do raczenia się taką dobrocią... Mięso i to tłuste piszesz, to moze być związane z nauką> Móz potrzebuje dość dużo tłuszczu i białka, ich niedobory w diecie w okresach intensywnej nauki powodują słabszą koncentrację i wolniejszą regenerację organizmu. Więc może w tej chwili organizm się domaga bo potrzebuje...