Witajcie Kochane
Naszła mnie ostatnio refleksja. Pamiętam jak pierwszy raz startowałam z Vitalią 6 lat temu to portal był jeszcze mało znany a użytkowniczki to głównie kobiety z nadwagą. Wspieraliśmy się , dodawaliśmy sobie otuchy.Dziś jest zupełnie inaczej, zamiast się wspierać to zarzucamy się oszczerstwami i prześcigamy w lepszej wiedzy i mniejszej wadze. Absolutnie nie jestem zwolenniczką głaskania po głowie "grubasów" ale po coś tu jesteśmy i walczymy.
Podobnie jest w życiu "realnym" . Zwiększyła się znacznie nasza świadomość, zdrowego odżywiania i ruchu i bardzo dobrze, wiele osób zapewne pozbyło się nadwagi a zyskało zdrowie. Lecz co mnie martwi a może drażni? Przynajmniej w mojej pracy mam dużą styczność z kobietami ( również personelem) i każda ma swoją teorię, każdej wiedza jest najlepsza i najmądrzejsza. Ja zawsze w wywodach nie biorę udziału choć przez lata praktyki w odchudzaniu coś tam wiem. Nowe teorie i diety mnie zaskakują i przypominam sobie te same osoby które rok dwa wcześniej chwaliło pod niebiosa Gacę czy Dukana a teraz nową, modną dietę OXY.
fajnie jakby każdy walczył o swoją sylwetkę swoimi sposobami , oby zdrowymi . Ja np boje się cokolwiek przynieść do pracy bo zawsze jestem krytykowana. Ciemne pieczywo ? Fuuu - przecież to gluten! nabiał ? Co Ty nie wiesz że nabiału się nie spożywa chyba że bez laktozy! Owoce ? O Matko - To ma za dużo cukru !
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłam ale tęsknie za starymi czasami gdzie główną dietą było MŻ
Ps. Jednak zauważono że chudnę - nawet małżonek który potrafi być (za)szczery