Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 TdM. Brakowało mi tego uczucia ! CUDNIE JEST


Pierwszy trening do maratonu (TdM) za mną ! Nawiązując do tematu - wreszcie biegło mi się lekko, z przyjemnością, w końcu czuję się sprawna i jakoś tak nawet bardziej prosto się trzymam... Dawno się tak dobrze nie czułam, a to m. in. zasługa większej ilości warzyw, kontroli porcji i po prostu powrotu do życia po ciągłych kompulsach...

1#

Założenia: 50 min + 6 x 20 s (50 minut ciągłego i 6 razy 20-sekundowe przebieżki na szybszym tempie)

Wykonane: 50 min, te tempówki 6x20 zostawiam sobie na jutro rano z paru przyczyn: zjadłam kanapkę z twarogiem, a nie wiem jak u was, od razu mi niedobrze na bieganiu po czymś takim (kreci) a jutro przed powrotem do Krk (studia) przynajmniej wybiegam jeszcze trochę psa. Biedaczek, nie będzie miał z kim teraz śmigać, a to husky, więc wiecie o co chodzi ;)

Ogólnie to będę unikać takiego rozbijania treningu na dwa dni, bo wiadomo - nie o to chodzi. Ale na tym etapie nie będzie aż takiej różnicy. 

Jutro trzasnę jakieś zdjęcie, żeby mieć co porównać za 14 tygodni, po zakończeniu planu. Haha to będzie dobry widok, mam nadzieję ! Póki co boczki wylewają mi się z obcisłych lajkrowych gatek, a jak wkładam stanik do biegania, to ledwo oddycham (smiech) Wolałabym mieć mniejszy biust, serio ! Nie lubię, jak mi coś podskakuje co chwila, szlag mnie trafia z takim balastem.

To jest w ogóle przeciekawe, jak się różnym dziewczynom różnie odkłada tłuszcz w ilości nadprogramowej. U mnie to są zdecydowanie brzuch i boczki, do tego ciut na biodrach i udach, tu w zasadzie nie jest tak tragicznie. 

No. Miał być krótki wpis "planowo miałam przebiec....., a przebiegłam....." a wyszło jak wyszło. 

Trzymajcie się ciepło !

A jak patrzę na to foto, to zakochuję się w moich nogach na nowo. Tak, mam rozbudowane, mocne uda. Tak, miałam z ich powodu wielkie kompleksy. Nie, już nie ma po nich śladu. Po kompleksach, nie udach.