Dokończyłam wczorajszy plan, machnęłam te przebieżki, ale nie będę tak więcej rozbijać. Już lepiej będzie iść kolejnego dnia na szybki spacer pomieszany z podbiegami, ale danego dnia zrobić całą robotę i mieć zamierzony efekt.
W ogóle to oduczyłam się chodzić na spacery jak normalny człowiek ! Jak muszę iść spacerowym krokiem, to od razu ziewam albo łapię się na tym, że chcę chociaż kawałeczek podbiec.
A tak poza tym, ruchowo dzień bardzo na plus. Biegałam, jeździłam na rowerze i wróciłam cała ubłocona , polatałam w kaloszach po działce zbierając jabłka, gruszki... Wesoło było, oby więcej takich dni. Tylko czemu taki mój spokój ducha znika bez śladu zaraz po tym jak wejdę do kuchni? Wtedy jest tylko jedna myśl "ciastka, czekolada, słodkości, albo chociaż kawałek chleba z masłem, dżemem, cokolwieeeek". Mam już tego dosyć, muszę skończyć z tym nawykiem, zanim on skończy ze mną
Dlatego tak sobie przeglądam zebrane motywacyjne fotki...
A jutro IDĘ W LAS haha ! tzn mam nadzieję że idę, a nie biegnę, bo planowo nie powinnam się katować przed niedzielnym Biegiem Trzech Kopców...
Trzymajcie się ciepło !
studentka_UM_Lublin
2 października 2014, 14:05Powodzenia na biegu :) pozdrawiam! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
LooLoo
2 października 2014, 14:56wypełniona :) dzięki i powodzenia z ankietą!
studentka_UM_Lublin
2 października 2014, 14:57dziękuję:))