Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6 TdM. W lesie samo cię niesie :-)


 (husky najlepszym przyjacielem biegacza jest!)

6 TdM zrealizowany, w końcu całkowicie zgodnie z planem: 50 min ciągłego biegu, w tym 6 x 20 s interwały + 5 min cool down. 

Jestem bardzo zadowolona - trening zrobiony w lesie nie dość, że jest superciekawy i malowniczy, to jeszcze uczę się uwagi, kontroli stawiania stopy, radzenia sobie na trudnym nierównym terenie. Gdyby nie to, że jutro w planach 16 km, pewnie ten leśny power poniósłby mnie dużo dalej... <3

Dodatkowo dzisiaj: rozciąganie, solidne po biegu

30 min dywanówek przed telewizorem ;)

a przed snem jeszcze joga, na dobry sen...

Generalnie powolutku się wydłużam, nie szarżuję z kilometrażem. W końcu czeka mnie wiele miesięcy ciężkiej pracy i nie stać mnie na kontuzje.

(psst na razie nic mnie nie boli...odpukać, splunąć przez lewe ramię, spalić i zakopać !)

Czytam Was i jakoś ostatnio wszyscy odstawiają słodycze... i bardzo dobrze ! Podłączam się  i idzie mi świetnie od dłuższego czasu. W końcu nie mogę się zbłaźnić przed Wami... ;)

Trzymajcie się ciepło ! Niedługo płaskie brzuchy będą nasze:

...bo na letni efekt pracuje się zimą ;)

  • WaniliowoMalinowa

    WaniliowoMalinowa

    11 października 2014, 21:13

    Marzy mi się bieganie po lesie - może wtedy moje kolana by ocalały... Serio biegniesz nieprzerwanie przez 16km? Matko... :D