Kręci się dużo i szybko. Dopiero dziś udało mi się wygospodarować czas na trening - właśnie się oskalpelowałam. Nawet zauważyłam lekki postęp - zachowałam dłużej siły. Mam nadzieję, ze już niedługo zrobię cały na relatywnym luzie, a nie tak jak teraz, że przy drugiej serii kopyta mi się trzęsą jak nóżki w galarecie. Płyny uzupełnione, czas odsapnąć.
Dietowo dziś całkiem przyzwoicie. Na kolację planowałam faszerowaną paprykę i kilka liści sałaty do tego, ale jakoś po treningu zupełnie głodna nie jestem - więc papryka poczeka sobie do jutra. Nic jej się nie stanie. A mi najwyżej centymetry nie przybędą.
I niech już będzie sobota. Jadę wtedy wreszcie do domu! Na tydzień! Od Bożego Narodzenia nie byłam, tak długo jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło...
mikelka
14 sierpnia 2012, 22:06masz racje ,dlatego tez moj maz mowi ..ja nie wiem jak to jest ja chodze po sklepach nie ma przecen a ty wejdzisz i sa! ;) hahaha ano sa ! minu 10 ,20 ,30 i dalej to tez przecena a od 40 to juz zapol darmo .buziaki ..dietke ladnie prowadzisz oj ladnie ....
motylek08
14 sierpnia 2012, 10:53coraz lepszą kondycję masz :D
IronMaiden
13 sierpnia 2012, 21:41ja dzisiaj mam dzien przerwy od skalepla za to cwiczenia z tiffany jak zwykle uskutecznilam :) papryka faszerowana - mniam :D chyba będę musiała coś z nią skombinować :D 3m się ;)
anowia24
13 sierpnia 2012, 19:26Ja też za często do rodzinki nie jeżdżę dlatego tęsknię bardzo. A co do ćwiczeń ja chyba 5 raz robiłam skalpel i też mi się nogi trzęsą przy niektórych ćwiczeniach.
emilia157
13 sierpnia 2012, 19:19Ja dzisiaj też mam trzecie dzień skalpela i chciałabym go tak na luzie zrobić, ale jednak tak na razie nie bedzie:)