Zaniedbuję vitalię, ale codziennie padam wieczorami na twarz i ani weny do pisania, ani sił. Jedyne, co mogę napisać, to, że czuję się naprawdę świetnie. Zniknęło chroniczne zmęczenie, z którym się budziłam. nie jadam po nocach, uwielbiam błonnikowe przekąski, nie oszalałam po gratulacjach z okazji miesięcznicy dietowania, trzymam się i co najdziwniejsze w moim życiu - jest mi z tym dobrze. Ludzie mówią, że znów sie więcej śmieję. I choć nikt jeszcze nie padł na widok mojej figury, jest mi naprawdę dobrze. Dziwi mnie fakt, że nie chudnę równo, moje uda chudną sobie różnym tempie. różnica 2cm. Czy to normalne? A może stanę się wybrykiem natury? Szyja po swojemu, talia, brzuch wg książki, biodra baaardzo opornie - to moje najtrudniejsze miejsce, ale te uda, wynalazki!