Oj tak. Dawno nie byłam tak zabiegana. Targam ze sobą jabłka, przekąski i różniste liście, ale nie mam kiedy ich skonsumować. Cały rytm szlag trafia. Zaczynam być znów głodna jak wilk. Dziś zgrzeszyłam - urodziny koleżanki w pracy, potem służbowy obiadek, na którym do wyboru surówka z majonezem (!) - milion kalorii i pierś z kurczaka w panierce wielka na cały talerz - dwa miliony kalorii. Czuje się wydęta i biję się w piersi, bo dałam się namówić. Ile można grzeszyć? W takim stanie tkwię już trzeci dzień. Odrobinę ćwiczę, ale to nie pomaga. Waga stoi. Serce boli, inne części ciała również, ale nie będę się tu wyrażać. Ponadto kłopoty z wypróżnianiem cały czas. Może ktoś coś poradzi? Będę wdzięczna.
1390 kcal
dorkak1
23 maja 2013, 09:43Problemy z zaparciami miałam również od razu jak tylko rozpoczęłam dietę. Koniecznie unikaj środków przeczyszczających, tylko sobie rozwalisz pracę jelit, rozregulujesz organizm, przy okazji wypłukując składniki odżywcze. Spróbuj codziennie wpleść do diety szklankę jogurtu, kefiru lub maślanki (wszystko naturalne). Poza tym koniecznie codziennie warzywa i owoce. Produkty zawierające błonnik, np: grejfrut ma go bardzo dużo, ale nie jedz łyżeczką tylko całe cząstki jak u pomarańczy. Zobaczysz jak zareagujesz.