Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Więc jest tak ...


Więc wrócił z wojaży  mój mąż, więc zobaczył, że schudłam, więc się zachwycił, choć nie wiem czym, bo szału nie ma; więc chodzi za mną i patrzy jakby mnie dopiero poznał, więc moje endorfiny szaleją i chyba waga ze szczęścia też oszalała. Nagle spadła o 2,5 w dół. Czasu nie mam na pisanie, bo zajmuję się mężem i pracą, której miałam w ostatnich tygodniach więcej jak w ostatnich miesiącach. Ludzie, motywacja podskoczyła o 200%. Lecę, pa.