Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień 5


Sobota-nie było ruchu. Nie było też diety. Ale to był świadomy wybór. To był dzień przerwy, po udanym miesiącu :)
Niedziela-kolejny bezruch, kolejny absolutny brak diety. Czyżbym zaczynała powtarzać błędy z poprzedniego miesiąca?
Poniedziałek-Jeśli wielkie sprzątanie to forma ruchu, którą mogę tu uwzględnić... Dla mnie nie. Dieta-leży.
Wtorek-Wreszcie sport! Jazda na rowerze 75 minut. Ostatni dzień kwietnia. Jedzeniowo niestety dalej pod znakiem słodyczy:(
Środa-wreszcie dzień bez słodkości! Czyżbym w końcu się uwalniała od tego? Za to majowe postanowienie ruszyło- 3x dziennie czerwona/zielona herbata, 8min abs oraz rozciąganie paskudów łydków ;)
Czwartek-Postanowienie wykonane. Jedzenie niezdrowe, słodycze rządzą.
Piątek-znowu słaby dzień, obżarłam się jak dzika świnia :( Nie mogę nad sobą zapanować w tym tygodniu. Za dużo i niezdrowo:( No i zero ruchu. Nawet 8min abs i rozciągania brak...

Dietowo? Bardzo źle-tylko środa była dobrym dniem. Reszta do bani.
Sportowo? Minimalnie lepiej-75min+30w maju=105. A mogło być 420...
Nie powtarzajcie po mnie. Takie życie skutkuje wzrostem. To wygląda jak mój pierwszy tydzień kwietnia. Nie mogę powtarzać takich cykli, bo do końca czerwca wypadnie mi aż miesiąc odchudzania.
Nowy tydzień-nowa siła. Zbieram pupę w troczki. Będę piękna, bo jestem silna, uparta i nie odpuszczam.

  • updown

    updown

    4 maja 2013, 14:36

    Dajesz dajesz! Dajemy obydwie!:) Niech maj upłynie pod znakiem pięknego jedzenia i ruchu:) Kurcze tak sobie czytam to Twoje podsumowanie i mysle by zrobic sobie jakas tabeleczke z podsumowaniem, by patrzeć czy postępy jakieś są:) Powodzonka!:*

  • Septemo

    Septemo

    4 maja 2013, 12:21

    No, no :P To sobie pofolgowałaś... teraz czas się ogarnąć i do przodu ! ;)