16 września to dobry czas na zmiany. To początek drugiej połowy miesiąca, podczas gdy pierwsza była dość nieudana. "Dość" to dobre słowo, ponieważ nie spoczęłam na laurach totalnie. Poza kilkoma wycieczkami rowerowymi, wzięłam się również serio za trening siłowy w domu. Ale nie o tym miało być.
Ciasteczkowy Potwór istnieje naprawdę. To ja. Nie potrafię obejść się dnia bez nich. I tak całe wakacje, z wyjątkiem kilku dni, ale raczej nie więcej niż pięciu. Wstyd się przyznać, naprawdę. Waga skoczyła w górę, w końcu jakoś stanęła. A ja chcę, żeby spadła, dlatego od jutra nie jem słodyczy. Do końca września. Dwa tygodnie. Da się wytrzymać, prawda? Już nie takie rzeczy robiłam :) A warto oprzeć się tej pokusie, na pewno to zaprocentuje w moim życiu, pozytywnie odbije się na zdrowiu. A piszę to wszystko tutaj, bo takie obietnice składam sobie już od dawna, codziennie rano. I nie dotrzymuję ich. Teraz dotrzymam słowa, bo daję je Wam. Jak nie wytrzymam, to... co ja piszę, jakie nie wytrzymam? Wytrzymam, nie ma innej opcji. Tak mi dopomóż Vitalia i wszyscy użytkownicy ;)
annna1978
17 września 2013, 18:52noooo, twardzielka:) trzymam kciuki za nas:)
updown
16 września 2013, 00:59Oooojjj też by mi się przydało wyrzucić słodycze z jadłospisu. już na tak dobrej drodze jestem i gdyby nie to moje łakomstwo to efekty byłyby świene, ale cóż... Jednak na takie rzeczy nie jest za późno także trzeba walczyc! Trzymam kciuki:*
olciaa96
15 września 2013, 22:17no jasne, że wytrzymasz!!!!! wszystkie wytrzymamy! trzymam kciuki w dalszej walce i zapraszam do znajomych:)