Po ostatnim ważeniu do najbliższego celu zostało mi 0,9 kg,więc już blisko.Lubię myśleć o odchudzaniu właśnie etapami,bo to łatwiej przyjąć.Myślenie o całości czyli u mnie jeszcze 12,9 kg to za bardzo dołujące.Soboty i niedziele mam wolne od aktywności,to są dni dla domu i rodziny.Wypoczęłam i czas wrócić do treningów,które są coraz ciekawsze.
Czaja2015
11 kwietnia 2016, 21:45Dużo cwiczysz, ja nie mogę sie zmobilizować do ćwiczeń w domu.Trochę cwiczylam, nawet mi się podobało. Muszę wziąć z Ciebie przykład.Różnorodność na pewno przeniesie lepsze efekty.
Lucyna2016
11 kwietnia 2016, 22:47Najtrudniej zacząć,ale potem to już leci.Jak zdarzył się gorszy dzień -bolała mnie noga -to po prostu odpuściłam trening,ale staram się,bo wiem że samą dietą ciężko pozbyć się kilogramów.
Czaja2015
11 kwietnia 2016, 14:23Super, że dopisuje Ci humor. Jakie robisz treningi? Z vitalii?
Lucyna2016
11 kwietnia 2016, 14:50Tak,robię indywidualny trening z vitalii 5xwtygodniu 2 dni przerwy.Trenuję w domu,bo nie mam w pobliżu siłowni,ale to nie przeszkoda jeśli się chce.Oprócz tego 3x w tygodniu maszeruję po 1,5 godz.i 2x rower po 1 godz.W ten sposób nie jest nudno i korzystam z aktywności na powietrzu.Na razie mi to odpowiada.