Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No to jazda :)


Z kubeczkiem herbaty jaśminowej spieszę, że znowu zaczynam dbanie o kondycję:)
Który to już raz? Nie wiem, wolę nie liczyć :)
Faktem jest, że pomimo tego iż zaspałam, jednak byłam pierwszy raz od kilku miesięcy na siłowni. Wzięłam ze sobą mojego prywatnego anioła stróża, co by pilnował, żebym niczego nie nabroiła znowu ;)
W trakcie ćwiczeń poczułam jak bardzo mi ich brakowało, i jak kiepsko stoję z kondycją. To już najwyższy czas co by o nią troszkę zadbać!

Mam też za sobą moją pierwszą wizytę w solarium. Wydaje mi się, że dobrze trafiłam bo babeczka, z którą rozmawiałam sama stwierdziła, zobaczywszy moje blade ręce, że na więcej niż 4 minuty na pierwszy raz mnie nie puści. Zdecydowałam się na stojącą tubę. Wnętrze sprawiało wrażenia czystego i zdezynfekowanego, więc raczej żadnego paskudztwa tam nie złapię. Skóra zareagowała dobrze, żadnych zaczerwień czy podrażnień. Zrozumiałam też dlaczego tak łatwo się od tego uzależnić :)

Żeby było śmieszniej CHCE MI SIĘ JEŚĆ! Podejrzewam, że to przedokresowa reakcja organizmu, jednak nie da się ukryć, że jadłabym wszystko co mi wpadnie w ręce!

Pozdrawiam:)