Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27. kontuzja i wodny dylemat.


i drugiego dnia mojego boskiego programu treningowego doznałam kontuzji prawej stopy. chodzenie sprawia mi ból, a pan chirurg przyjmie mnie dopiero w poniedziałek. no chyba, że zapłacę dzisiaj 100zł, których nie mam.

menu na dziś:
Ś: jajko zapiekane w bułce - przepis TUTAJ, ja go nieco zmodyfikowałam*.
DŚ: mały kubek jogurtu naturalnego.
O: szklanka cienkiego kapuśniaku bez ziemniaków, parówka drobiowa w cieście drożdżowym.
PoKo: serek bieluch, pomidor, dwie kostki gorzkiej czekolady.
napoje: herbata ze słodzikiem - trzy szklanki, kawa inka z mlekiem 1,5% - szklanka, kalma  - szklanka przed snem,  Cisowianka lekko gazowana - 1,5l.

* moja modyfikacja polega na zrezygnowaniu z pomidorów suszonych, masła i sałatki.

ostatnio w czasopismach "specjaliści" namawiają do picia wody przegotowanej bądź przefiltrowanej, by nie przepłacać za coraz droższą wodę mineralną. jeśli chodzi o mnie, to po wypiciu kilku łyków wody przegotowanej lub mineralnej niegazowanej mam odruch wymiotny, dlatego muszę pić lekko gazowaną. ale już inne napoje niegazowane mi nie robią kuku. zastanawiam się dlaczego mój organizm tak reaguje na brak bąbelków w wodzie. może macie jakieś pomysły?
pozdrawiam.
  • Adriana82

    Adriana82

    22 marca 2012, 19:59

    heh, przegotowaną czuć albo pozostałością chloru, albo kamienia... ja tam piję kałużankę 70 groszy z półtora litra - w każdym hipermarkecie, czy innej biedronce są. Do tej pory żyję i mam się dobrze, więc się od nich nie umiera :)

  • ewulka15

    ewulka15

    22 marca 2012, 12:07

    hm nie mam pojecia, tez kiedys piłam gazowana, bo nie mogłam pic niegazowanej, tak samo było mi nie dobrze, a teraz pije tylko wode mineralna i tylko wode :D no i cherbatki :D i musze powiedziec, ze czuje sie z tym świetnie, uwazam, ze woda daje super rezultaty :)))