Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieści z raju, część ósma.


na śniadanie zjadłam bułkę pełnoziarnistą (w każdym razie tak było napisane na etykiecie) z serkiem czosnkowym i trzy ciasteczka Oreo z kubasem ciepłego mleka.
obiad to będzie najprawdopodobniej mielony z porem zagryzany chlebkiem (ileż można jeść pyry?) i marchewka z jabłkiem.
a dalej to nie wiem.

na polu zimno i deszczowo, nie chciało mi się iść do Lidla po mój ulubiony chleb. w pokoju też zimno, ale przynajmniej na głowę nie kropi. cóż...

miłego czwartku.

-edit jakieś trzy godziny później-
kolejna mysz się złapała. mam wyrzuty sumienia. zagłuszę je ostatnim ciasteczkiem Oreo.
  • agus0709

    agus0709

    8 listopada 2013, 16:08

    Masz Ty przeboje u tego swojego ukochanego w domu :) a jak wiadomo - u siebie, to u siebie. Ach, i tak przeczytałam o mielonych z porem, to powiem Ci - nie jadłam, a zjadłabym :)