Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieści z raju, część dziewiąta.


pogoda nie sprzyja spacerom, stan finansowy zakupom i braki w zaopatrzeniu nastrojowi. smutno mi, źle, najchętniej bym cały dzień spędziła w łóżku, czytając jakąś odstresowującą książkę. niestety do wyboru mam tylko biografie wielkich wodzów, szczegółowe opisy działań wojennych w starożytności oraz pozycje z serii "kosmici już tu są".
Luby w pracy, przynajmniej mogę sobie popłakać w kąciku bez pytania milion razy o powód oraz durnych prób rozśmieszenia poprzez brutalne atakowanie obszarów podatnych na łaskotanie.

już wiem, co zrobię, żeby nie myśleć o smutnych rzeczach. rozpiszę sobie program odchudzania do końca roku. to mnie oderwie od smutku na kilka godzin. i gdy tylko wrócę do Krakowa, od razu przystąpię do działania.

miłego wydłużonego weekendu. nie jedzcie za dużo. zwłaszcza rogali.
  • iness7776

    iness7776

    9 listopada 2013, 13:04

    A z jakiego powodu wynika Twój smutek?