Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieści z raju, część dziesiąta.


kurde. dwa rogale Świętomarcińskie. jeden mały, drugi duży. ten duży był na śniadanie. napchałam się nim tak bardzo, że poczułam się głodna dopiero po szesnastej.
obiadokolację stanowiło piure ziemniaczane, jakieś buraczki i wyjątkowo wstrętny krokiet z garmażerki z mięsem. a na przekąskę wrąbałam pomarańczę. kwaśna bestia.

żeby "tradycji" stało się zadość, dzisiaj umyłam naczynia. niewdzięczna robota. zwłaszcza, że domownicy mają w zwyczaju wkładać do zlewu talerze z resztkami jedzenia, albo przypalone garnki i nienamoczone. zło.

całuski.
  • nigraja

    nigraja

    12 listopada 2013, 15:10

    trzymaj mi się tam kochana !! jak cos pisz do mnie na gg