Zostawił mnie facet z którym wiązałam nadzieje na przyszłość, wczoraj dowiedziałam się, że jest już inna. Kompletne przeciwieństwo mnie - ja brunetka, ona blondynka, niska/wyższa, pełniejsze kształy/bez cycków (no przepraszam, trochę jej dogryzam kiedy przychodzi mi na myśl :P
Chudłam. Ogólnie od naszego 1 spotkania jestem 7 kilo na minusie, była to chyba woda i brzuszka mam już mniej co widać gołym okiem. Myślami już byłam przy tym, że chudsza to lepsza, ale nie.. Ponoć "charakter ma lepszy, bo ja mówię o błędach jakie popełnia i ogólnie nie kryję się z tym co myślę".. Ehe, więc rozumiem, że obecna jest niemową i ogólnie ciotą, która siedzi z jęzorem na kłódkę ;)
Postanowiłam cholerka! Nie dla niego, ale przede wszystkim dla siebie, dla swojej osoby, psychiki i lepszego czucia się, a no i niech będzie że dla tego z przyszłości - niech sobie patrzy na zadbane ładne ciało. A temu ***** niech język opadnie do ziemi jak mnie w przyszłości zobaczy, a co! Nerwy ładuję w ćwiczenia, a że są one duże to może będą efekty :P Idę porobić brzuszki, a później pobiegać z psem. Idealna figuro nadchodzę! A ty M. k*tafonie możesz się już tylko poślinić na mój widok!
Miłego dnia dziewczyny! :)
tolerancja2012
21 października 2013, 17:34Olej tego pajaca :) JESZCZE POŻAŁUJĘ OJ POŻAŁUJĘ :)
kirley
21 października 2013, 15:38Jest moc! Może z niego i k*tafon, ale o motywację ciężko lepszą. Podoba mi się! Trzymam kciuki!