Miałam się nie ważyć dzisiaj, ale jako, że nie jadłam wczoraj kolacji :) czułam się tak szczupło dzisiaj rano, ze wtarabaniłam się na wagę i ... wyobraźcie sobie: 67,9!!! Ha! To właśnie chciałam zobaczyć we wtorek!! Więc skoro tak, to podwyższam poprzeczkę na obniżenie wagi :)))
We wtorek chcę ważyć 67 z grosikami - max 67,4!! Pół kilo mogłabym jeszcze zrzucić!
A i dostałam okres - oby się skończył do weekendu :) - marzenie!
Zważyłam się także na chodniczku :) - 65,9 - czyli różnica równiutkich 2 kg :) - fajna ta moja waga - nie ma co!
Ostatnio mój mąż chwalił mi się, że schudł 2 kg :D To ja go pytam, czy się ważył na płytkach, czy na chodniczku - a on, że różnie hahahaha. No to ja już widzę to jego schudniecie!!
Uciekam - w pracy kocioł :)
Do Świąt 48 dni :)
Do urodzin - 39 dni :)
alicja205
6 listopada 2013, 20:01No pięknie moja droga :)) Jesteś pewna, że to 65,9 to nie to właściwe..? ;)
Pokerusia
6 listopada 2013, 12:49;-)
j.lisicka
6 listopada 2013, 11:40Pięknie :) Ach ci mężczyźni :D