Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
brakuje mi kijków :(


Wczoraj zrobiłam zapiekanki:) i zgodnie z planem zjadłam jedną z małą ilością sera!! - i przed 18-stą. Ale moje dziecko wróciło z lofrów przed 19-stą i zjadło tylko 1/2 swojej i ja oczywiście nie powstrzymałam się i dojadłam drugie pół! Tak się z tym źle czułam (psychicznie :)), że odpaliłam bieżnię i maszerowałam szybko pod górę 40 min! A okres mi się zaczął i nie bardzo miałam siły :(
W każdym razie uznałam, że bilans wyszedł na zero (jestem księgową :)), lub tylko trochę na minusie w stronę mojej diety :)
Brakuje mi kijków!!! Pogoda fatalna, ciemnica na dworze, psy biegają - chyba zawieszamy działalność :( - do wiosny!!
Czekam, kiedy rowerek przyjedzie :) Może trochę zastąpi mi to moje marsze! Odpalę TV i pojadę w świat:)
Dziś do kawki rano zjadłam pół michałka - drugie pół - po śniadaniu - ciekawe ile też taki michałek ma kalorii - muszę sprawdzić!
Do Świąt - 47 dni! :)

  • Pokerusia

    Pokerusia

    7 listopada 2013, 12:11

    dziękuję;-) nie chcę Cię martwić ale kije ciężko czymś zastąpić w końcu to ruch na świeżym powietrzu ale trzymam kciuki za rowerek;-) twarda sztuka z Ciebie, zjeść pół michałka...szacun;-D