Jak mnie nie było, to nie było. A dzisiaj już drugi raz :)) Jednak Święta to naprawdę brak czasu na kompa, ale jaki miły brak czasu :) Albo przygotowywanie aby było miło, albo radosny rozgardiasz czyniony przez rodzinkę + sprzątanie po nich, albo błogie lenistwo z mężusiem na kanapie i granie w gry z synusiem lub najulubieńsze moje czytanie (a Mikołaj się postarał :)).
Ale dziś już powrót do normalności :) - praca, w domu czysto w miarę, pozostałości żarełka i nic nie trzeba wymyślać i bardzo lubię też ten czas! W sumie za okres Świąteczny uważam już czas od szalonych przygotowań aż do Nowego Roku! I wszystko to bardzo, bardzo lubię!
Dziś właśnie popedalowałam sobie na rowerku aż 85 minut, przejechałam 55 km i spaliłam 820 kal :)) oczywiście to wszystko wg rowerkowego licznika, ale jakiś punkt odniesienia to dla mnie stanowi.
majeczka1166
28 grudnia 2013, 16:40kochana ten dence na xbox niech sie schowa do zumby to zupełnie co innego znacznie lepszego sczerez polecam