Chyba bez vitalii się nie da. Waga stoi w miejscu, czyli wciąż na karku +/- 70 kg. Osobiście mnie to przeraża. Miałam od Nowego Roku cel do sierpnia: 15 kg mniej...teraz już wiem, że tyle się nie uda, bo już straciłam prawie 3 miesiące...
Spróbuję jeszcze raz tu, z Wami. Dajecie jednak kopa, sama vitalia też, zobowiązuje. Kiedyś schudłam 10 kg, więc przecież teraz też mogę, może jakoś...
Ciężko mi ostatnio wprowadzić jakąkolwiek regularność w jedzeniu i ćwiczeniach, problemy z żołądkiem (pewnie spotęgowane też właśnie jej brakiem) wciąż się nasilają. Jem śmieciowo i z doskoku. Muszę to zakończyć natychmiast, bo robię sobie coraz większą krzywdę.
Od jutra już będę lepsza, obiecuję...
mona26r1
23 marca 2015, 14:31Nie obiecuj tylko działaj :)
Petronuszka
22 marca 2015, 21:33trzymam Cię za słowo! i bez żadnych wymówek jutro :)