Powracam. Jednak społeczność vitalii daje większą motywację i regularność niż wszystko inne. Zaczynam z wagą 70 kg. To straszne, że kilogramy przybywały przez ostatnie miesiące, ale myślę, że dla mnie 70 to ta linia, która jest dla mnie ostatecznie dopuszczalna. Tzn. wiadomo, że jest to dużo za dużo, ale wynik powyżej już mnie przeraża i mobilizuje do natychmiastowego działania
Wszystkim powtarzam jak ważny jest plan przy zmianie nawyków żywieniowych - mój jednak się dopiero klaruje. Na razie postanowiłam jeść zdrowo i ćwiczyć. W najbliższych dniach czeka mnie jeszcze wyrwanie zęba, co wyłączy mnie na kilka dni z treningów dlatego nie zaczynam od razy z grubej rury, ale start będzie stopniowy - będę się rozpędzać
W ostatnich miesiącach niestety zdiagnozowano u mnie również problem z tarczycą, więc ciężko idzie mi jakiekolwiek odchudzanie. Planuję jednak odwiedzić w przyszłym tygodniu dietetyka i pokusić się o tarczycową dietę redukcyjną - mam nadzieję, że taką mi stworzy.
Póki co życzę Wam wszystkim dobrej nocy!
jamay
20 stycznia 2016, 20:15I co tam u Ciebie? Pisz coś czasem