No nie wierze:)) Po tym jak przyssałam się do chipsow na bibie i piłam drinki to miałam tylko nadzieję, ze waga się nie podniosła! Cierpliwie czekałam na sobotę, choć waga kusiła i dziś jak tylko otworzyłam oczy to poleciałam obczaic:D I JEST -0,8 kg!!!:D Zobaczyłam moją upragnioną 4 z przodu:D Nie zmieniam jeszcze paska, bo się boję, że to jakiś żart mojego ciała i za tydzień znów ujrzę 52 kg:P Oby nie:D
Wkurza mnie ten model 3d ;/ W ogole nie pokazuje prawdy, bo jakbym tak wyglądała jak on to bym się nie musiała odchudzać! A tu lipa.
Podsumowując listopad: 2,8 kg w dół w 3 tygodnie! jest git:D Jedyny minus, ze to wszystko bez jakichkolwiek ćwiczeń...i zwyczajnie jestem cellulitową galaretą;/ Ale od poniedziałku chcę się wybrać na zumbę:P Skoro taka modna to zobacze czy to na prawde taki szal;p i moze na basen sie wybiore juhuuu;)
Sniadanie: kromka żytnia z sałatą i plastrem pomidora plus pół serka wiejskiego 3%, plus drugie pół serka wiejskiego z małą łyżeczką dżemu niskosłodzonego
II sniadanie: banan
a reszta to wielka niewiadoma, bo dziś nie ja przyrządzam jedzonko, ale i tak będzie dobrze:)