Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ech


Właśnie się obejrzałam w lustrze, ale masakra. Tyle pracy przede mną! Aż straciłam cały zapał. Miałam dzisiaj w planach pojeździć na rowerku, ale już mi się odechciało. Powinnam wręcz przeciwnie natychmiast zacząć ćwiczyć, ale się niepotrzebnie zdołowałam. Wolę sobie wyobrażać,  że jestem szczupła i jest ok, bo rzeczywistość mnie przytłacza. Nie wiem, co jest gorsze: żyć w przekonaniu, że nie wyglądam tak źle, czy właśnie doskonale sobie z tego zdawać sprawę. Ech tam. Może chociaż pokręce hula hopem, bo tak sobie to obiecałam, a  nic z tego nie wyszło. No ale początek nowego miesiąca, to trzeba zacząć działać. Sama już nie wiem, co mam robić. Zwariuje ze sobą.